Realia ukraińskie
Berdyczowskie spotkania
Relacje z podróży. Berdyczów
Straszliwa wojna Rosji przeciwko Ukrainie niesie śmierć i zniszczenie. W wyniku ataków rakietowych, w których rosyjscy barbarzyńcy wykorzystują drony kamikadze, rakiety manewrujące i balistyczne, ucierpiało wiele ukraińskich miast, również Berdyczów. O tym, jak się zmienił, pisze Izabela Rozdolska, berdyczowianka na uchodźstwie.
Ukraina od dwóch i pół roku walczy z rosyjskim najeźdźcą. Wojna zmusiła wielu ludzi do opuszczenia kraju, w tym i mnie. Teraz mieszkam w Niemczech. Dziś Niemcy to państwo wielonarodowe, które udzieliło schronienia setkom tysięcy pozbawionych środków do życia ludzi z różnych krajów świata. Mieszka tu wielu Ukraińców, którzy od czasu do czasu jadą na Ukrainę, bo kontakt nie został utracony i jest nadzieja na zakończenie wojny i powrót do ojczyzny. Dalej
Бердичівські зустрічі
В гостях у рідного міста
Рідна Україна вже два з половиною роки відбивається від потворного москаля. Війна примусила багатьох людей виїхати, серед яких опинилася і я. Зараз живу у Німеччині. Німеччина сьогодні — це багатонаціональна держава, яка прихистила сотні тисяч знедолених людей з різних країн світу. Тут проживає немало українців, які час від часу їздять в Україну, бо зв’язки не втрачені, і жевріє надія на закінчення війни та повернення на Батьківщину. Я не була вдома понад рік. Бердичів зустрів мене гарною серпневою погодою. На перший погляд нічого не змінилося. Але здивував зруйнований центр міста, коло універмагу проїжджа частина вулиці була розкопана і після заміни водогінних труб зруйнований асфальт так і не відновили. Дорога по вул. Шевченка повністю знищена. Відновлення інфраструктури не проводиться. За період, поки я перебувала за кордоном, безгосподарність нашої влади нікуди не поділася.
На Центральній площі вирує життя, але не таке, як раніше. Тут прогулюється багато поранених військових, які проходять реабілітацію у військовому шпиталі. Переважно це молоді хлопці і чоловіки, кремезні, привабливі, щасливі, від того, що не сидять в окопах. Дехто з них пересувається на інвалідному візку, дехто ходить на милицях. У багатьох встановлені на руках і ногах апарати Єлизарова. Це «щасливчики», бо лікарям вдалося зберегти їхні кінцівки. А ті, що пересуваються на візках, часто не мають ніг або рук, і цим хлопцям потрібно звикати до життя після ампутації. Тим не менше вони радіють життю, з задоволенням п’ють каву і спілкуються між собою.
З’явилося багато переселенців зі східних регіонів України. Внаслідок цього у місті побільшало дорогих іномарок, зросла кількість магазинів, кав’ярень, аптек, торгових кіосків, невеличких підприємств. Переселенці відкривають свій бізнес, і це позитивно впливає на розвиток економіки міста. Життя вирує, незважаючи на війну та постійні повітряні тривоги, на які люди просто вже не звертають уваги. Мабуть звикли. Dalej
Podaj rękę Ukrainie i ocal jej imię na świecie
Koncert patriotyczno-charytatywny na rzecz partnerskiego miasta Płocka – Żytomierza „O pokój dla Ukrainy" odbył się w płockiej bazylice katedralnej 24 kwietnia. Wystąpiły na nim zespoły polskie i ukraińskie.
Było to bardzo ważne przedsięwzięcie nie tylko dla uchodźców przybyłych do Płocka z różnych regionów Ukrainy, którzy znaleźli tu bezpieczną przystań, ale również dla samych płocczan, ofiarnie niosących pomoc potrzebującym. To był koncert solidarności z Ukrainą. Dalej
Ucieczka przed wojną
Jeżeli ktoś lubił kiedyś oglądać filmy wojenne, to od 24 lutego 2022 roku sam został głównym bohaterem, ale, niestety, nie filmowym, lecz całkiem realnym. W XXI wieku zaczęła się wojna!
Chciałabym opowiedzieć o tym, w jak trudnych warunkach uciekałam przed wojną i jakie miałam przeżycia. Jestem naocznym świadkiem rozpoczęcia wojny Rosji przeciwko Ukrainie w swoim rodzinnym Żytomierzu. Żadne słowa nie oddadzą uczucia strachu, bólu i rozpaczy, kiedy człowiek w wielkim pośpiechu ucieka z kraju, zostawiając za sobą swoje dzieciństwo, wspomnienia, dom i nadzieje... A zwłaszcza to, co najdroższe sercu i najbliższe – swoją rodzinę i miłość!
Jeszcze dzień wcześniej planowałam to, co będę robić nazajutrz: swoje lekcje w szkołach ukraińskiej i polskiej – 23 lutego był jak zwykle pełen rozmaitych spraw. 24 lutego zamienił życie całego kraju i całego narodu ukraińskiego w wielką tragedię. Dalej
Relacje z uchodźstwa
Wojna
Wojna
Rano 24 lutego po włączeniu smartfona zobaczyłam kilka nieodebranych połączeń od mojej koleżanki. Odzwoniłam. Zapytała, czy wiem, że Rosja napadła na Ukrainę. Włączyłam telewizor i ta nowina potwierdziła się. Nie mogłam w to uwierzyć, mimo wcześniejszych pogłosek o szykowanej agresji.
Niedługo potem wyszłam do miasta i od razu zobaczyłam uliczne korki, które w Berdyczowie są rzeczą niezwykłą. Okazało się, że to nie są korki, ale kolejki do stacji benzynowych. Wpadłam do sklepu spożywczego i od razu otoczyła mnie atmosfera ogólnej paniki. Ludzie zmiatali z półek wszystko, co miało długi termin ważności. Pierwszy raz od wielu lat zobaczyłam puste regały sklepowe. W powietrzu unosiła się trwoga. Przypomniałam sobie wersy z wiersza Wisławy Szymborskiej: „Nic niby tu nie zmienione, a jednak pozamieniane”. Dalej
Rozmowa z aktywistką Majdanu
— Proszę się nam przedstawić.
— Nazywam się Lilia Rzeczkowska. Jestem wołontariuszką na Majdanie od 5 grudnia, aż do dnia dzisiejszego. Zapisana jestem do 32. sotni. Wcześniej pracowałam w sotni 8, która po wydarzeniach na ul. Gruszeskiego została rozwiązana. W naszej sotni są «afgańcy» (byli żołnierze armii radzieckiej, którzy brali udział w wojnie w Afganistanie), desantniki oraz ludzie z Zachodniej Ukrainy z Kosowa. Dalej
Uwaga! Oszuści wśród nas!
Do czego potrzebny jest e-konsulat?
Do czego potrzebny jest e-konsulat, jeśli dostęp do niego jest utrudniony, a ostatnimi czasy w ogóle jest niedostępny, bo brakuje wolnych terminów.
Dopóki nie zostały uroczyście otwarte na Ukrainie centra wizowe, pobierające od obywateli Ukrainy opłatę w wysokości 19,5 euro, to system zdalnej rejestracji e-konsulat był bardzo sprawny i wygodny. Każdy mógł skorzystać z tego serwisu i tą drogą łatwo i szybko wyrobić sobie wizę bez zbędnego wysiłku i kłopotów. Przez trzy lata sama korzystałam z tego systemu i dotychczas był on bezpłatny i łatwy w obsłudze. Ale w naszym kraju jeżeli coś dobrze działa, to niestety nie trwa to długo. Latem 2013 roku zauważyłam, że w systemie e-konsulat coraz trudniej się zarejestrować, gdyż ciągle brakuje wolnych terminów. Na wolne terminy trzeba było dosłownie «polować». Zaistniałą sytuację można było tłumaczyć porą roku, gdyż latem najwięcej ludzi jeździ do Polski. Może i dlatego brakowało wolnych terminów na
Popieram Euromajdan i zostanę tu do końca
Być się w Kijowie i nie odwiedzić Euromajdanu, moim zdaniem, jest równoznaczne z pobytem w Paryżu bez wizyty na Wieży Eiffla. Ale, jeśli to drugie powoduje czysto estetyczny zachwyt, to Majdan wywołuje w duszy nieporównywalne emocje. Pracuję w Kijowie w pobliżu placu Niepodległości. I choć w pracy spędzam dużo czasu (12-18 godzin na dobę, a czasem pracuję całodobowo), jednak znalazłam czas, żeby wesprzeć i pomóc moim rodakom, którzy na Euromajdanie walczą o nasze wspólne prawa. Euromajdan — to jest kawałek ziemi, gdzie czuję się pełnowartościowym człowiekiem, gdzie doświadcza się wzajemnej pomocy i zrozumienia, gdzie człowieka otaczają ludzie, którzy w pełni podzielają moje dążenie do normalnego cywilizowanego życia. To jest, nie zważając na wykształcenie, zamożność, zawód, wiek — jedna wspólna idea. Być może moja rola w tych wydarzeniach nie jest duża, ale na uboczu nigdy nie stałam i stać nie będę. W miarę swoich możliwości, przynosiłam dla demonstrantów żywność i wodę, pełniłam dyżur wolontariusza na kuchni (na zdjęciu). Majdan odwiedzam od trzech tygodni. Czasami po nocy wolontariatu od razu jechałam do pracy. Z czasem dołączyli się do mnie moi koledzy z pracy, przyjaciele, znajomi. Razem ze mną w wirze wydarzeń na Majdanie przez pięć dni była moja przyjaciółka, która już od ośmiu lat mieszka w Chinach. Zaskoczona wydarzeniami w Kijowie, ona i jej narzeczony Francuz, oraz jego ojciec przybyli do stolicy Ukrainy. W czwórkę jako wolontariusze pracowaliśmy w kuchni (na zdjęciu). Dalej
Andżelika Łabuńska wykryła oszustwo z zamknięciem szkoły w Dmytrówce
Wszyscy doskonale wiedzą, czym jest szkoła dla mieszkańców wsi. Istnieje nawet powiedzenie: «Nie ma szkoły, nie ma wsi!» I nie trzeba być bardzo mądrym, aby zrozumieć, że ludzi pociąga kultura, i jeśli we wsi zamyka się szkołę, to ludzie zaczynają migrować do miejsca, gdzie szkoła jest otwarta, a osiedle bez szkoły czeka bardzo smutna przyszłość.
A jednak, pomimo tych oczywistych faktów, w rejonie berdyczowskim podjęto próbę zamknięcia szkoły we wsi Dmytrówka. Zostało wydane rozporządzenie przewodniczącego Administracji Państwowej Rejonu Berdyczowskiego Nr 300 z dnia 01.10.2013 r., w którym na podstawie ustaleń o złym stanie technicznym pomieszczeń szkolnych, podjęto decyzję o przerwaniu nauczania dzieci w szkole we wsi Dmytrówka. Rodzice uczniów i grono pedagogiczne zwrócili się z prośbą o pomoc do deputowanej Rady Najwyższej Ukrainy okręgu berdyczowskiego Andżeliki Łabuńskiej. Reakcja p. Andżeliki w kwestii zamknięcia szkoły była szybka i skuteczna, gdyż rozporządzenie zostało odwołane. Ale powstał inny problem! Dalej
Trudna zima w Berdyczowie
Kiedyś w naszym mieście bardzo wygodnie się żyło i mieszkało. Za czasów sowieckich wielu ludzi chciało osiedlić się w Berdyczowie: wojskowi rezerwiści, mieszkańcy wsi, młodzi specjaliści i inni przedstawiciele społeczeństwa sowieckiego. Dzięki okolicznym wsiom w Berdyczowie zawsze dobrze działał bazar, gdzie można było tanio kupić zdrowe artykuły spożywcze. W mieście było wiele miejsc pracy, ponieważ działały wielkie zakłady przemysłowe: fabryki «Progres», «Komsomolec», cegielnia, cukrownia, garbarnia, browar, mleczarnia, zakład produkcji konserw, kombinat mięsny, piekarnia, fabryka obuwia, szwalnia, fabryka meblowa. W mieście lokowało się wiele jednostek wojskowych, działało kilka Domów Kultury, bibliotek, kin.
Nasze miasto ze światem łączyła dobra komunikacja kolejowa i autostradowa. Pociągiem stąd można było wyjechać w jakimkolwiek kierunku. Stacja «Berdyczów» była znana w świecie. Nawet w piosenkach o tym śpiewano: «A pociąg cicho jechał na Berdyczów...». Dalej