Kino polskie
«W ciemności»
To trudny film, pełen okrucieństwa i brutalności — tak, jak brutalna jest wojna. Lwów i lwowski batiar, Leopold Socha, pracujący w tamtejszych kanałach, a zarazem drobny złodziejaszek. I oto Socha natrafia w kanale na grupę uciekających z getta Żydów. Pomaga im — najpierw za pieniądze, potem już zupełnie za darmo. To opowieść prawdziwa; naprawdę był taki Socha, naprawdę uratował kilkunastu Żydów.
Grający Sochę znakomity aktor Robert Więckiewicz mówi przepięknym bałakiem — językiem, który chyba we Lwowie już nie istnieje. Miejscami w filmie pojawiają się napisy, tłumaczące z polskiego przecież bałaku na polski język literacki. Natomiast filmowy Lwów kręcony nie był we Lwowie, a przede wszystkim w Łodzi. Zaklejono plastikowe framugi okien, zdjęto anteny satelitarne, powieszono stare szyldy. Takiego Lwowa już nie ma, tak, jak zaniknął bałak. Dalej
Obejrzeć koniecznie
Oglądałem «Bitwę warszawską». Być może napiszemy o niej w «Mozaice», na razie więc krótko. Fabuła nie jest najlepsza. Pomysł na głównych bohaterów - słaby. Ale sama wojna 1920 roku, nazywana w Polsce «polsko-bolszewicka», pokazana jest rewelacyjnie. Poza kilkoma szczegółami wszystko wygląda tak, jak 91 lat temu: mundury żołnierzy polskich i bolszewickich, uzbrojenie. Na potrzeby filmu zbudowano nawet dwa czołgi. Na ekranie szarżują tysiące kawalerzystów, biegną w ataku na bagnety tysiące piechurów, strzelają armaty, lecą samoloty, wybuchają bomby. No i widać co i jak chciał zrobić marszałek Jócef Piłsudski i jak w zwycięstwie pomogli matematycy, specjaliści od szyfrów, którzy odczytali bolszewickie depesze wojskowe. A także — choć może w uproszczeniu — czego chciał Lenin i bolszewiccy żołnierze. Czyli: trzeba film zobaczyć. Koniecznie.
Piotr Kościński
(dziennikarz «Rzeczpospolitej»)