Mozaika Berdyczowska

Żeby nie zapomnieć o języku i o Macierzy

Gdy kilkanaście lat temu zabraliśmy się za wydawanie «Mozaiki Berdyczowskiej», nikt nie myślał, że uda się wydać sto numerów. Myśleliśmy tylko o tym jednym, byle się ukazał.

Pamiętam dobrze, jak to się zaczęło. Był koniec lata 1994 roku. Szliśmy we trójkę brzegiem Gniłopiaci: Larysa Wermińska — obecna redaktor naczelna «Mozaiki», Feliks Paszkowski — pierwszy szef «Mozaiki». Zaczęliśmy się zastanawiać, czy byłoby możliwe wydawanie polskiego pisma w Berdyczowie. I doszliśmy do wniosku: tak, to jest możliwe. Ale na razie wydajmy przynajmniej jeden numer...

Feliks Paszkowski zaproponował tytuł «Mozaika Berdyczowska». Pojawił się pomysł, by pierwszy numer był dodatkiem do gazety «Zemla Berdycziwśka». I tak się też stało: ukazał się z datą 24 grudnia 1994 r., docierając do kilkunastu tysięcy osób. Bardzo, bardzo wiele z nich zobaczyły artykuły napisane po polsku po raz pierwszy w życiu lub też po bardzo długiej przerwie.

Warto w tym miejscu dodać, że pierwszy numer "Mozaiki" powstał dzięki społecznej pracy osób z Berdyczowa — oraz z Warszawy, bo tu działała grupa przyjaciół z redakcji «Rzeczpospolitej», w której pismo zostało złożone i złamane. Do Berdyczowa powędrowały jedynie folie konieczne do wydrukowania «Mozaiki».

Potem «Mozaika Berdyczowska» się usamodzielniła. Najpierw jako kwartalnik, później — dwumiesięcznik. Zawsze w formule całkowicie społecznej, co oznacza, że redakcja nigdy nie dostawała wynagrodzenia, w piśmie nigdy nie ukazywały się ogłoszenia, a co za tym idzie — nie było i nie ma z niego żadnych zysków.

To zresztą sytuacja dość typowa dla pism mniejszości narodowych, rzadko kiedy mogących liczyć na reklamę czy ogłoszenia. To zrozumiałe; duże firmy nie będą dawać reklam w niewielkich przecież gazetach. Tam, gdzie stać na to państwo, to rząd daje pieniądze gazetom mniejszości. I tak na przykład polski «Głos Ludu» ukazujący się w Czeskim Cieszynie na tak zwanym Zaolziu przy granicy z Polską, dostaje od rządu Czech pieniądze pokrywające połowę jego potrzeb. Ale na przykład polski dziennik na Litwie, «Kurier Wileński», od rządu Litwy nie dostaje nic, choć przecież Litwa biedna wcale nie jest.

Spośród wszystkich polskich pism na Ukrainie, tylko «Dziennik Kijowski» otrzymuje — jako dodatek do «Hołosu Ukrajiny» — niewielkie pieniądze od władz. Mimo to, polska prasa na Ukrainie powoli się rozwija. Obok «Mozaiki» i wspomnianego już «Dziennika Kijowskiego» coraz prężniej funkcjonuje «Kurier Galicyjski». I w ten sposób choć gazety z Polski prawie na Ukrainę nie docierają, to jednak polskie pisma tu wydawane trafiają do 25-30 tysięcy osób.

A przecież tradycje polskiej prasy na Ukrainie są bardzo znaczące. Tylko w latach 1906—1918 w Kijowie wydawani 32 tytuły! Najważniejszy był «Dziennik Kijowski», zainicjowany przez Włodzimierza hr Grocholskiego, pismo o tradycji narodowo-demokratycznej. W Kijowie ukazywały się także niepodległościowy i lewicowy «Głos Kijowski» i jego kontynuacja «Świt», niezależny, federacyjny «Goniec Kijowski», ugodowe «Kresy», a po nich «Nasza Przyszłość» Ottona Glinki, religijny «Lud Boży», postępowe «Kłosy Ukraińskie». W Odessie ukazywało się przez dwa lata «Życie Polskie». Po roku 1915 powstał tu «Tygodnik Odesski». Prasa polska, choć komunistyczna, rozwijała się w latach 1925-35; w Charkowie, potem w Kijowie ukazywał się «Sierp», w wielu miastach istniały mniejsze pisma (jak np. «Marchlewszczyzna Radziecka») ale większość tytułów zlikwidowano w 1935 r. Istniejący potem tygodnik «Głos Radziecki» wychodził do 1941 roku.

Te wszystkie gazety, nawet najbardziej bolszewickie i atakujące Polskę, spowodowały, że Polacy nie zapomnieli języka polskiego. I że nie zapomnieli o Polsce. I dlatego potrzebne jest istnienie «Mozaiki Berdyczowskiej», przypominającej Polakom z Berdyczowa, Żytomierszczyzny i nie tylko o języku ojczystym i będącej mostem łączącym ich z Macierzą. Miejmy nadzieję, że kolejne sto numerów «Mozaiki» będziecie czytać z równym zainteresowaniem, jak dotychczasowe.

Piotr Kościński
(współzałożyciel «Mozaiki Berdyczowskiej», dziennikarz «Rzeczpospolitej»)

Podziel się linkiem:

Komentarze

Публікація висловлює лише думки автора/авторів
і не може ототожноватися з офіційною позицією Канцелярії Голови Ради Міністрів

Polska Platforma Medialna
 

Numery

Яндекс.Метрика