Szlachta polska w życiu społeczno-politycznym Wołynia

Wiktor Wołodymyrowycz Pawluk, kandydat nauk historycznych, profesor Katedry Stosunków Międzynarodowych Narodowego Uniwersytetu „Akademia Ostrogska”
Wiktor Wołodymyrowycz Pawluk, kandydat nauk historycznych, profesor Katedry Stosunków Międzynarodowych Narodowego Uniwersytetu „Akademia Ostrogska”

Istotnym zadaniem nowej historii Ukrainy jest przemyślenie i ponowna ocena polskiego wkładu w historię ukraińską, a przede wszystkim podjęcie kwestii: jak aktywna politycznie była najbogatsza część polskiej szlachty, w jakim stopniu magnateria wpłynęła na kształtowanie się polskiej tożsamości narodowej, jak polski i ukraiński ruchy narodowowyzwoleńcze wzajemnie na siebie oddziaływały?

Ważnym tematem podejmowanym w nowoczesnej historiografii jest kwestia roli i miejsca wyższych warstw społecznych w życiu społeczno-politycznym, społeczno-ekonomicznym, narodowo-religijnym i kulturalnym Ukrainy Prawobrzeżnej w XIX wieku. Zgodnie z tradycją historiograficzną magnaterię przedstawiano wyłącznie w perspektywie negatywnej, jej wkład w rozwój Prawobrzeża był wyrywany z kontekstu historycznego, a samych magnatów prezentowano wyłącznie jako wyzyskiwaczy, ciemiężycieli ukraińskiego chłopstwa i sojuszników rosyjskiego samodzierżawia.

Dlatego istotnym zadaniem nowej historii Ukrainy jest przemyślenie i ponowna ocena polskiego wkładu w historię ukraińską, a przede wszystkim podjęcie kwestii: jak aktywna politycznie była najbogatsza część polskiej szlachty, w jakim stopniu magnateria wpłynęła na kształtowanie się polskiej tożsamości narodowej, jak polski i ukraiński ruchy narodowowyzwoleńcze wzajemnie na siebie oddziaływały?

Polski ruch niepodległościowy

Polski ruch narodowowyzwoleńczy jako zjawisko w historii nowożytnej narodził się w wyniku rozbiorów Rzeczypospolitej, zwłaszcza drugiego i trzeciego (1793 i 1795). Okres ten był czasem zmian nie tylko dla Polaków, ale dla wszystkich narodów Europy. W tym czasie pod wpływem oświecenia i rewolucji francuskiej stary porządek feudalny uległ zniszczeniu, a w jego miejsce pojawiły się nowe formy społeczne. Najbardziej postępowi myśliciele tamtego czasu: Hugo Kołłątaj, Ignacy Potocki i Stanisław Staszic analizowali sytuację Polski, przyczyny utraty przez nią państwowości i szukali dróg ratunku. Początkowo polski ruch wyzwoleńczy na Prawobrzeżu przybrał formę zbrojnej walki z wojskami rosyjskimi, a później rozwinął się w małe tajne stowarzyszenia. Można go podzielić na następujące okresy: lata 1793—1815, 1815—1830 i 1830—1863.

Polacy pozostawali warunkowo dominującą siłą polityczną na Prawobrzeżu aż do 1831 roku. Po stłumieniu powstania listopadowego (1830-1831) władze rosyjskie rozpoczęły politykę represji administracyjnych, gospodarczych i politycznych wobec ludności polskiej. Główną ideą polskiego ruchu była odbudowa Rzeczypospolitej Obojga Narodów i zwrot historycznych ziem.

Jakościowo nowym etapem w rozwoju polskiego ruchu narodowowyzwoleńczego były lata 1815—1830. To właśnie w tym czasie, pod wpływem różnych czynników, obudziła się świadomość polskiej szlachty. Wyrazem tego było powstanie na prawym brzegu Dniepru lóż masońskich, niewielkich stowarzyszeń skupiających ludzi popierających zasady postępowe i przewodzących elitom politycznym (po utracie niepodległości, ruch wolnomularski zajął się pracą na rzecz jej odzyskania), a później organizacji politycznej — Towarzystwa Patriotycznego (Narodowego Towarzystwa Patriotycznego). Silne uczucia narodowe, więzi ekonomiczne i rodzinne z ojczyzną oraz walka o zachowanie przywilejów skłoniły magnatów, a także średnią i niższą szlachtę do przyłączenia się do ruchu narodowego. Niezadowolenie z systemu arystokratycznego narastało, ale nie dało się go swobodnie wyrazić na zewnątrz; brakowało możliwości swobodnej wymiany poglądów, nie mówiąc już o otwartej dyskusji na temat problemów politycznych i społecznych. Taki stan rzeczy wymusił powstanie tajnych stowarzyszeń, w których można było dyskutować i szukać, przynajmniej teoretycznie, sposobu na wyjście z przestarzałej autokracji. W lożach wolnomularskich kształtowały się idee i koncepcje polityczno-narodowościowe.

Mapa Polski w roku 1772
Mapa Polski w roku 1772

Rozwój wolnomularstwa

Pierwszą lożę masońską na Wołyniu założyli magnaci Stanisław Mniszek, Andrzej Mokronowski i Konstanty Jabłonowski we wsi Wiśniowiec w 1742 roku, a w 1780 roku książę Michał Lubomirski powołał w swojej posiadłości w Dubnie tajną lożę „Doskonała Tajemnica”. Od 1784 roku przekształciła się w prowincjonalną lożę wołyńską. Jeden z jej członków hrabia Narcyz Olizar założył w 1818 roku lożę „Zorza Wschodnia” (Łuck—Rafałówka). Rok wcześniej podjęła zawieszoną działalność dawna loża prowincjonalna w Dubnie, która przyjęła nazwę Wielka Loża Prowincjonalna Wołyńska „Doskonała Tajemnica”. W 1821 roku pod patronatem gubernialnej wołyńskiej loży znajdowały się trzy loże: „Wschodnia Zorza”, „Cnota Uwieńczona” i „Dobroczynny Polak” w Ostrogu, na której czele stał Kalikst Peretatkiewicz.

Badacz Wołynia, historyk i etnograf Jakub Hoffmann w swoim artykule „Wołyń w walce 1831 r.” zauważa, że w 1820 roku w Krzemieńcu powstała filia działającego w Wilnie Towarzystwa Szubrawców (1817—1822), stowarzyszenia etycznego zorganizowanego na wzór loży masońskiej. Jej prezesem został działacz polityczny i publicysta, hrabia Stanisław Worcell.

Najbardziej aktywnymi działaczami masonerii byli przedstawiciele rodów magnackich: Strojnowskich, Steckich, Ilińskich, Moszyńskich, Dłuskich, Chodkiewiczów czy Dembińskich.

Działalność Towarzystwa Patriotycznego

Loże nie stawiały sobie celów politycznych, lecz promowały miłość do ojczyzny, odwagę obywatelską i potrzebę samodoskonalenia. Można jedynie przypuszczać, że wielu ich członków nie zadowalało się pracą kulturalno-edukacyjną i zdawało sobie sprawę z potrzeby wyznaczania celów politycznych. Takie stanowisko zajmowali m.in. Olizar, Worcell i Ludwik Sobański, marszałek szlachty powiatu bracławskiego oraz organizator i przywódca Towarzystwa Patriotycznego na Wołyniu i Podolu. Właśnie realizacja zadań politycznych przyświecała działalności Towarzystwa Patriotycznego (TP), tajnej organizacji założonej w 1821 roku w Królestwie Polskim przez mjr. Waleriana Łukasińskiego.

Towarzystwo głosiło hasła zjednoczenia wszystkich ziem byłej Rzeczypospolitej. Dążyło do odbudowy państwa w granicach przedrozbiorowych w wyniku walki zbrojnej, która miała zostać rozpoczęta w sprzyjających warunkach międzynarodowych. Rzeczpospolitą konspiratorzy podzielili na 6 prowincji: Królestwo Polskie, Litwę, Wołyń z Podolem, Galicję, Kraków, Wielkie Księstwo Poznańskie oraz 7. prowincję wojskową.

Stojący na czele prowincji Wołyń z Podolem Ludwik Sobański powołał Radę Prowincjalną, która zbierała się dwukrotnie w Berdyczowie. Na trzecim zjeździe w sierpniu 1821 roku przybyły z Warszawy hrabia Marcin Tarnowski poinformował, że Komitet Centralny TP powołał go na prezesa prowincji wołyńskiej i wiceprezydenta Komitetu Centralnego dla prowincji kijowskiej, podolskiej i wołyńskiej. Sobański został przesunięty na kierowanie prowincję podolską, kijowskiej przewodził Anzelm Iwaszkiewicz.

Polscy powstańcy w 1863 r.
Polscy powstańcy w 1863 r.

Kontakty polskich i rosyjskich spiskowców

Hrabia Tarnowski podzielił Wołyń na sześć okręgów. Naczelnikiem okręgu rówieńskiego mianował Mikołaja Worcella (brata Stanisława), a łuckiego — Narcyza Olizara.

Towarzystwo nawiązało kontakty ze spiskowcami rosyjskimi, dążącymi do obalenia caratu, przede wszystkim z Towarzystwem Południowym — tajną organizacją działająca w Imperium Rosyjskim na terenie dzisiejszej Ukrainy, której członkami byli oficerowie carskiej armii. Przedstawiciele obu stowarzyszeń podjęli rozmowy o możliwości wspólnej walki. Były one trudne, ponieważ Polacy mieli inne poglądy na kształt ustrojowy i granice przyszłej Polski niż Rosjanie, którzy przyznawali narodowi polskiemu prawo do niepodległości w granicach etnicznych i preferowali ustrój republikański.

Reprezentujący Towarzystwo Południowe hrabia Michaił Bestużew-Riumin zaznaczył: „Rosja dąży do posiadania wiarygodnych sojuszników, a nie tajnych wrogów. Po przeprowadzeniu reform Rosja musi zwrócić Polsce niepodległość. Polacy mogliby otrzymać gubernie grodzieńską, wileńską, mińską i wołyńską”.

Towarzystwo Patriotyczne ze swej strony miało w razie wybuchu powstania w Rosji zapobiec powrotowi tam Wielkiego Księcia Konstantego, wzniecić powstanie wspólnie z Rosjanami, przeciwdziałać Korpusowi Litewskiemu [wydzielona jednostka w armii rosyjskiej utworzona 1817 przez cara Aleksandra I Romanowa — red.] w razie wybuchu powstania, udzielić rosyjskiemu ruchowi rewolucyjnemu wszelkiej możliwej pomocy, dostarczyć Towarzystwu Południowemu ważnych informacji, nawiązać stosunki z rosyjskimi organizacjami rewolucyjnymi i podobnymi organizacjami w Europie, przyjąć republikańskie formy rządów.

Fala aresztowań i represji

Po nieudanym zamachu wojskowym dekabrystów 26 grudnia 1825 roku (14 grudnia według kalendarza juliańskiego), stłumionym przez cesarza Mikołaja I, nastąpiła fala aresztowań członków i sympatyków tajnego związku, które doprowadziły do wykrycia istnienia Towarzystwa Patriotycznego. W czasie śledztwa wyszły bowiem na jaw kontakty spiskowców rosyjskich i polskich. Na podstawie zeznań Nikity Murawijowa-Apostoła i Bestużewa-Riumina zatrzymano Seweryna Krzyżanowskiego, który od jesieni 1822 roku od aresztowania Waleriana Łukasińskiego kierował Towarzystwem Patriotycznym, i Antoniego Jabłonowskiego, który z ramienia Towarzystwa prowadził pertraktacje z przedstawicielami Towarzystwa Południowego.

Ten ostatni złożył obszerne zeznanie o organizacji, co pozwoliło władzom aresztować kolejnych jej członków (zostali zatrzymani wszyscy przywódcy i ważniejsi działacze, łącznie 128 osób z ponad 200), m.in.: Piotra Moszyńskiego, Ludwika Sobańskiego, Anzelma Iwaszkiewicza, Stanisława Karwickiego, Tomasza i Antoniego Czarkowskich, Marcina Tarnowskiego, Mikołaja Worcella, Jana Poniatowskiego, Aleksandra Chodkiewicza i Kazimierza Pułaskiego. Po zakończeniu śledztwa aresztowani Wołynianie, Podolanie i kijowianie (łącznie 27 osób) zostali przewiezieni do Petersburga, gdzie 24 lutego 1829 roku uwięziono ich w Twierdzy Pietropawłowskiej.

Najsurowiej zostali potraktowani Anastazy Gródecki i Piotr Moszyński. Obu pozbawiono tytułów szlacheckich i zesłano na Syberię — pierwszego na 20 lat, drugiego na 12. Anzelm Iwaszkiewicz, pozbawiony szlachectwa, został skazany na 10 lat pobytu na zesłaniu. Pozostali otrzymali kary więzienia i zsyłkę na Syberię na krótszy czas, niektórzy — dożywotni dozór policyjny.

Szlachta

Towarzystwo Małorosyjskie

W toku śledztwa dekabrystów wyszła jaw sprawa Towarzystwa Małorosyjskiego, tajnego niepodległościowego stowarzyszenia ukraińskiego, któremu przewodniczył Wasyl Łukaszewicz, marszałek szlachty powiatu perejasławskiego.

Śledczy badali kwestię ewentualnych powiązań między Towarzystwem Patriotycznym a Towarzystwem Małorosyjskim. Podczas przesłuchania generał ks. Siergiej Wołkoński miał powiedzieć: „Jeśli powiedziałem, że Łukaszewicz utrzymywał kontakty z tajnymi polskimi stowarzyszeniami, opierałem się na tym, że był informowany o całej naszej komunikacji z polskimi stowarzyszeniami”.

Członkowie Towarzystwa Patriotycznego zeznawali, „że na terenie Małorosji działa liczne tajne stowarzyszenie, z którym Polacy są w sojuszu”. Towarzystwo sprzyjało niepodległości Małorosji i było gotowe do współpracy.

Udział w powstaniu listopadowym

Mimo carskich represji, zasiane ziarno kiełkowało. Idee Towarzystwa Patriotycznego żyły. Gdy na początku grudnia 1830 roku na Wołyń dotarła wieść o wybuchu w nocy z 29 na 30 listopada powstania w Królestwie Polskim, dawni członkowie spisków rzucili się w wir przygotowań. Na czoło organizatorów wysunęli się: Narcyz Olizar, Stanisław Worcell, Tadeusz Walewski, Ludwik Stecki i Ksawery Prażmowski. Napotkali wiele trudności, przede wszystkim przyszłym powstańcom brakowało broni. Ostatecznie południowo-wschodnie obszary dawnej Rzeczypospolitej dołączyły do zrywu w kwietniu 1831 roku. Po wkroczeniu na Wołyń korpusu gen. Józefa Dwernickiego mającego wesprzeć miejscowych powstańców do działań przystąpił Ludwik Stecki, który na czele 130 ludzi (100 strzelców i 30 jeźdźców) zdobył Włodzimierz.

Do kolejnego starcia z siłami rosyjskimi, największego w czasie powstania na tych ziemiach, doszło 14 maja pod Daszowem, gdzie do walki stanął liczący 2200 osób oddział gen. Benedykta Kołyszki. Dwie zwycięskie potyczki: pod Tywrowem (17 maja) i Obodnem (19 maja) nie przechyliły szali zwycięstwa na korzyść powstańców. Klęska Kołyszki pod Majdanem (23 maja) ostatecznie przypieczętowała losy zrywu. 26 maja powstańcy przekroczyli granicę z Austrią i złożyli broń.

O stopniu zaangażowania wyższych warstw w walkę z zaborcą świadczy to, że najcięższe kary, jakie spadły na ziemie Wołynia i Podola, dotknęły powstańców stanu szlacheckiego. Dość powiedzieć, że 66 przedstawicieli magnaterii zostało pozbawionych majątków, aresztowanych, skazanych i zesłanych (przy czym zesłanie często połączone było z wcieleniem do wojska na odległych obszarach Syberii i Kaukazu). Represje objęły także tych oskarżonych jedynie o udzielanie pomocy oddziałom powstańczym.

Tak więc w pierwszej połowie XIX wieku magnateria z Wołynia brała czynny udział w życiu społeczno-politycznym Prawobrzeża, tworząc loże masońskie, tajne stowarzyszenia o charakterze politycznym i przygotowując powstania.

Wiktor Pawluk, kandydat nauk historycznych, profesor Katedry Stosunków Międzynarodowych Narodowego Uniwersytetu „Akademia Ostrogska”, Ostróg

Podziel się linkiem:

Komentarze