Szlachta polska w życiu społeczno-politycznym Wołynia

Istotnym zadaniem nowej historii Ukrainy jest przemyślenie i ponowna ocena polskiego wkładu w historię ukraińską, a przede wszystkim podjęcie kwestii: jak aktywna politycznie była najbogatsza część polskiej szlachty, w jakim stopniu magnateria wpłynęła na kształtowanie się polskiej tożsamości narodowej, jak polski i ukraiński ruchy narodowowyzwoleńcze wzajemnie na siebie oddziaływały?
Ważnym tematem podejmowanym w nowoczesnej historiografii jest kwestia roli i miejsca wyższych warstw społecznych w życiu społeczno-politycznym, społeczno-ekonomicznym, narodowo-religijnym i kulturalnym Ukrainy Prawobrzeżnej w XIX wieku. Zgodnie z tradycją historiograficzną magnaterię przedstawiano wyłącznie w perspektywie negatywnej, jej wkład w rozwój Prawobrzeża był wyrywany z kontekstu historycznego, a samych magnatów prezentowano wyłącznie jako wyzyskiwaczy, ciemiężycieli ukraińskiego chłopstwa i sojuszników rosyjskiego samodzierżawia.
Dlatego istotnym zadaniem nowej historii Ukrainy jest przemyślenie i ponowna ocena polskiego wkładu w historię ukraińską, a przede wszystkim podjęcie kwestii: jak aktywna politycznie była najbogatsza część polskiej szlachty, w jakim stopniu magnateria wpłynęła na kształtowanie się polskiej tożsamości narodowej, jak polski i ukraiński ruchy narodowowyzwoleńcze wzajemnie na siebie oddziaływały?
Polski ruch niepodległościowy
Polski ruch narodowowyzwoleńczy jako zjawisko w historii nowożytnej narodził się w wyniku rozbiorów Rzeczypospolitej, zwłaszcza drugiego i trzeciego (1793 i 1795). Okres ten był czasem zmian nie tylko dla Polaków, ale dla wszystkich narodów Europy. W tym czasie pod wpływem oświecenia i rewolucji francuskiej stary porządek feudalny uległ zniszczeniu, a w jego miejsce pojawiły się nowe formy społeczne. Najbardziej postępowi myśliciele tamtego czasu: Hugo Kołłątaj, Ignacy Potocki i Stanisław Staszic analizowali sytuację Polski, przyczyny utraty przez nią państwowości i szukali dróg ratunku. Początkowo polski ruch wyzwoleńczy na Prawobrzeżu przybrał formę zbrojnej walki z wojskami rosyjskimi, a później rozwinął się w małe tajne stowarzyszenia. Można go podzielić na następujące okresy: lata 1793—1815, 1815—1830 i 1830—1863.
Polacy pozostawali warunkowo dominującą siłą polityczną na Prawobrzeżu aż do 1831 roku. Po stłumieniu powstania listopadowego (1830-1831) władze rosyjskie rozpoczęły politykę represji administracyjnych, gospodarczych i politycznych wobec ludności polskiej. Główną ideą polskiego ruchu była odbudowa Rzeczypospolitej Obojga Narodów i zwrot historycznych ziem.
Jakościowo nowym etapem w rozwoju polskiego ruchu narodowowyzwoleńczego były lata 1815—1830. To właśnie w tym czasie, pod wpływem różnych czynników, obudziła się świadomość polskiej szlachty. Wyrazem tego było powstanie na prawym brzegu Dniepru lóż masońskich, niewielkich stowarzyszeń skupiających ludzi popierających zasady postępowe i przewodzących elitom politycznym (po utracie niepodległości, ruch wolnomularski zajął się pracą na rzecz jej odzyskania), a później organizacji politycznej — Towarzystwa Patriotycznego (Narodowego Towarzystwa Patriotycznego). Silne uczucia narodowe, więzi ekonomiczne i rodzinne z ojczyzną oraz walka o zachowanie przywilejów skłoniły magnatów, a także średnią i niższą szlachtę do przyłączenia się do ruchu narodowego. Niezadowolenie z systemu arystokratycznego narastało, ale nie dało się go swobodnie wyrazić na zewnątrz; brakowało możliwości swobodnej wymiany poglądów, nie mówiąc już o otwartej dyskusji na temat problemów politycznych i społecznych. Taki stan rzeczy wymusił powstanie tajnych stowarzyszeń, w których można było dyskutować i szukać, przynajmniej teoretycznie, sposobu na wyjście z przestarzałej autokracji. W lożach wolnomularskich kształtowały się idee i koncepcje polityczno-narodowościowe.

Rozwój wolnomularstwa
Pierwszą lożę masońską na Wołyniu założyli magnaci Stanisław Mniszek, Andrzej Mokronowski i Konstanty Jabłonowski we wsi Wiśniowiec w 1742 roku, a w 1780 roku książę Michał Lubomirski powołał w swojej posiadłości w Dubnie tajną lożę „Doskonała Tajemnica”. Od 1784 roku przekształciła się w prowincjonalną lożę wołyńską. Jeden z jej członków hrabia Narcyz Olizar założył w 1818 roku lożę „Zorza Wschodnia” (Łuck—Rafałówka). Rok wcześniej podjęła zawieszoną działalność dawna loża prowincjonalna w Dubnie, która przyjęła nazwę Wielka Loża Prowincjonalna Wołyńska „Doskonała Tajemnica”. W 1821 roku pod patronatem gubernialnej wołyńskiej loży znajdowały się trzy loże: „Wschodnia Zorza”, „Cnota Uwieńczona” i „Dobroczynny Polak” w Ostrogu, na której czele stał Kalikst Peretatkiewicz.
Badacz Wołynia, historyk i etnograf Jakub Hoffmann w swoim artykule „Wołyń w walce 1831 r.” zauważa, że w 1820 roku w Krzemieńcu powstała filia działającego w Wilnie Towarzystwa Szubrawców (1817—1822), stowarzyszenia etycznego zorganizowanego na wzór loży masońskiej. Jej prezesem został działacz polityczny i publicysta, hrabia Stanisław Worcell.
Najbardziej aktywnymi działaczami masonerii byli przedstawiciele rodów magnackich: Strojnowskich, Steckich, Ilińskich, Moszyńskich, Dłuskich, Chodkiewiczów czy Dembińskich.
Działalność Towarzystwa Patriotycznego
Loże nie stawiały sobie celów politycznych, lecz promowały miłość do ojczyzny, odwagę obywatelską i potrzebę samodoskonalenia. Można jedynie przypuszczać, że wielu ich członków nie zadowalało się pracą kulturalno-edukacyjną i zdawało sobie sprawę z potrzeby wyznaczania celów politycznych. Takie stanowisko zajmowali m.in. Olizar, Worcell i Ludwik Sobański, marszałek szlachty powiatu bracławskiego oraz organizator i przywódca Towarzystwa Patriotycznego na Wołyniu i Podolu. Właśnie realizacja zadań politycznych przyświecała działalności Towarzystwa Patriotycznego (TP), tajnej organizacji założonej w 1821 roku w Królestwie Polskim przez mjr. Waleriana Łukasińskiego.
Towarzystwo głosiło hasła zjednoczenia wszystkich ziem byłej Rzeczypospolitej. Dążyło do odbudowy państwa w granicach przedrozbiorowych w wyniku walki zbrojnej, która miała zostać rozpoczęta w sprzyjających warunkach międzynarodowych. Rzeczpospolitą konspiratorzy podzielili na 6 prowincji: Królestwo Polskie, Litwę, Wołyń z Podolem, Galicję, Kraków, Wielkie Księstwo Poznańskie oraz 7. prowincję wojskową.
Stojący na czele prowincji Wołyń z Podolem Ludwik Sobański powołał Radę Prowincjalną, która zbierała się dwukrotnie w Berdyczowie. Na trzecim zjeździe w sierpniu 1821 roku przybyły z Warszawy hrabia Marcin Tarnowski poinformował, że Komitet Centralny TP powołał go na prezesa prowincji wołyńskiej i wiceprezydenta Komitetu Centralnego dla prowincji kijowskiej, podolskiej i wołyńskiej. Sobański został przesunięty na kierowanie prowincję podolską, kijowskiej przewodził Anzelm Iwaszkiewicz.

Kontakty polskich i rosyjskich spiskowców
Hrabia Tarnowski podzielił Wołyń na sześć okręgów. Naczelnikiem okręgu rówieńskiego mianował Mikołaja Worcella (brata Stanisława), a łuckiego — Narcyza Olizara.
Towarzystwo nawiązało kontakty ze spiskowcami rosyjskimi, dążącymi do obalenia caratu, przede wszystkim z Towarzystwem Południowym — tajną organizacją działająca w Imperium Rosyjskim na terenie dzisiejszej Ukrainy, której członkami byli oficerowie carskiej armii. Przedstawiciele obu stowarzyszeń podjęli rozmowy o możliwości wspólnej walki. Były one trudne, ponieważ Polacy mieli inne poglądy na kształt ustrojowy i granice przyszłej Polski niż Rosjanie, którzy przyznawali narodowi polskiemu prawo do niepodległości w granicach etnicznych i preferowali ustrój republikański.
Reprezentujący Towarzystwo Południowe hrabia Michaił Bestużew-Riumin zaznaczył: „Rosja dąży do posiadania wiarygodnych sojuszników, a nie tajnych wrogów. Po przeprowadzeniu reform Rosja musi zwrócić Polsce niepodległość. Polacy mogliby otrzymać gubernie grodzieńską, wileńską, mińską i wołyńską”.
Towarzystwo Patriotyczne ze swej strony miało w razie wybuchu powstania w Rosji zapobiec powrotowi tam Wielkiego Księcia Konstantego, wzniecić powstanie wspólnie z Rosjanami, przeciwdziałać Korpusowi Litewskiemu [wydzielona jednostka w armii rosyjskiej utworzona 1817 przez cara Aleksandra I Romanowa — red.] w razie wybuchu powstania, udzielić rosyjskiemu ruchowi rewolucyjnemu wszelkiej możliwej pomocy, dostarczyć Towarzystwu Południowemu ważnych informacji, nawiązać stosunki z rosyjskimi organizacjami rewolucyjnymi i podobnymi organizacjami w Europie, przyjąć republikańskie formy rządów.
Fala aresztowań i represji
Po nieudanym zamachu wojskowym dekabrystów 26 grudnia 1825 roku (14 grudnia według kalendarza juliańskiego), stłumionym przez cesarza Mikołaja I, nastąpiła fala aresztowań członków i sympatyków tajnego związku, które doprowadziły do wykrycia istnienia Towarzystwa Patriotycznego. W czasie śledztwa wyszły bowiem na jaw kontakty spiskowców rosyjskich i polskich. Na podstawie zeznań Nikity Murawijowa-Apostoła i Bestużewa-Riumina zatrzymano Seweryna Krzyżanowskiego, który od jesieni 1822 roku od aresztowania Waleriana Łukasińskiego kierował Towarzystwem Patriotycznym, i Antoniego Jabłonowskiego, który z ramienia Towarzystwa prowadził pertraktacje z przedstawicielami Towarzystwa Południowego.
Ten ostatni złożył obszerne zeznanie o organizacji, co pozwoliło władzom aresztować kolejnych jej członków (zostali zatrzymani wszyscy przywódcy i ważniejsi działacze, łącznie 128 osób z ponad 200), m.in.: Piotra Moszyńskiego, Ludwika Sobańskiego, Anzelma Iwaszkiewicza, Stanisława Karwickiego, Tomasza i Antoniego Czarkowskich, Marcina Tarnowskiego, Mikołaja Worcella, Jana Poniatowskiego, Aleksandra Chodkiewicza i Kazimierza Pułaskiego. Po zakończeniu śledztwa aresztowani Wołynianie, Podolanie i kijowianie (łącznie 27 osób) zostali przewiezieni do Petersburga, gdzie 24 lutego 1829 roku uwięziono ich w Twierdzy Pietropawłowskiej.
Najsurowiej zostali potraktowani Anastazy Gródecki i Piotr Moszyński. Obu pozbawiono tytułów szlacheckich i zesłano na Syberię — pierwszego na 20 lat, drugiego na 12. Anzelm Iwaszkiewicz, pozbawiony szlachectwa, został skazany na 10 lat pobytu na zesłaniu. Pozostali otrzymali kary więzienia i zsyłkę na Syberię na krótszy czas, niektórzy — dożywotni dozór policyjny.

Towarzystwo Małorosyjskie
W toku śledztwa dekabrystów wyszła jaw sprawa Towarzystwa Małorosyjskiego, tajnego niepodległościowego stowarzyszenia ukraińskiego, któremu przewodniczył Wasyl Łukaszewicz, marszałek szlachty powiatu perejasławskiego.
Śledczy badali kwestię ewentualnych powiązań między Towarzystwem Patriotycznym a Towarzystwem Małorosyjskim. Podczas przesłuchania generał ks. Siergiej Wołkoński miał powiedzieć: „Jeśli powiedziałem, że Łukaszewicz utrzymywał kontakty z tajnymi polskimi stowarzyszeniami, opierałem się na tym, że był informowany o całej naszej komunikacji z polskimi stowarzyszeniami”.
Członkowie Towarzystwa Patriotycznego zeznawali, „że na terenie Małorosji działa liczne tajne stowarzyszenie, z którym Polacy są w sojuszu”. Towarzystwo sprzyjało niepodległości Małorosji i było gotowe do współpracy.
Udział w powstaniu listopadowym
Mimo carskich represji, zasiane ziarno kiełkowało. Idee Towarzystwa Patriotycznego żyły. Gdy na początku grudnia 1830 roku na Wołyń dotarła wieść o wybuchu w nocy z 29 na 30 listopada powstania w Królestwie Polskim, dawni członkowie spisków rzucili się w wir przygotowań. Na czoło organizatorów wysunęli się: Narcyz Olizar, Stanisław Worcell, Tadeusz Walewski, Ludwik Stecki i Ksawery Prażmowski. Napotkali wiele trudności, przede wszystkim przyszłym powstańcom brakowało broni. Ostatecznie południowo-wschodnie obszary dawnej Rzeczypospolitej dołączyły do zrywu w kwietniu 1831 roku. Po wkroczeniu na Wołyń korpusu gen. Józefa Dwernickiego mającego wesprzeć miejscowych powstańców do działań przystąpił Ludwik Stecki, który na czele 130 ludzi (100 strzelców i 30 jeźdźców) zdobył Włodzimierz.
Do kolejnego starcia z siłami rosyjskimi, największego w czasie powstania na tych ziemiach, doszło 14 maja pod Daszowem, gdzie do walki stanął liczący 2200 osób oddział gen. Benedykta Kołyszki. Dwie zwycięskie potyczki: pod Tywrowem (17 maja) i Obodnem (19 maja) nie przechyliły szali zwycięstwa na korzyść powstańców. Klęska Kołyszki pod Majdanem (23 maja) ostatecznie przypieczętowała losy zrywu. 26 maja powstańcy przekroczyli granicę z Austrią i złożyli broń.
O stopniu zaangażowania wyższych warstw w walkę z zaborcą świadczy to, że najcięższe kary, jakie spadły na ziemie Wołynia i Podola, dotknęły powstańców stanu szlacheckiego. Dość powiedzieć, że 66 przedstawicieli magnaterii zostało pozbawionych majątków, aresztowanych, skazanych i zesłanych (przy czym zesłanie często połączone było z wcieleniem do wojska na odległych obszarach Syberii i Kaukazu). Represje objęły także tych oskarżonych jedynie o udzielanie pomocy oddziałom powstańczym.
Tak więc w pierwszej połowie XIX wieku magnateria z Wołynia brała czynny udział w życiu społeczno-politycznym Prawobrzeża, tworząc loże masońskie, tajne stowarzyszenia o charakterze politycznym i przygotowując powstania.
Wiktor Pawluk, kandydat nauk historycznych, profesor Katedry Stosunków Międzynarodowych Narodowego Uniwersytetu „Akademia Ostrogska”, Ostróg