Wydarzenia w Polsce
Marzec—kwiecień 2012
• Wielki niepokój wywołały w Polsce propozycje europejskich polityków bojkotu Euro 2012. Propozycje te pojawiły się w związku z informacjami o pobiciu w więzieniu byłej premier Julii Tymoszenko. Polskie władze apelowały, by nie łączyć sprawy Tymoszenko z Euro. — Dla Euro nie ma zagrożenia, jest poniżej jednego procentu szans, że dojdzie do zmiany miejsca czy terminu — mówił «Rzeczpospolitej» eurodeputowany Paweł Kowal.
• Wbrew spekulacjom moskiewskiej prasy Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu uznał część zarzutów stawianych przez rodziny ofiar pomordowanych w Katyniu. Dość enigmatyczna wykładnia nie zadowala jednak polskiej strony. — Czekałyśmy na ten wyrok całe życie. Szkoda, że sędziowie nie uznali wszystkich zarzutów, jakie stawiamy Rosji — mówi Witomiła Wołk-Jezierska, córka oficera rozstrzelanego w Katyniu.
Strasburscy sędziowie uznali za zasadne dwa z trzech stawianych Rosji zarzutów. O poniżające traktowanie krewnych ofiar i brak należytej współpracy z Trybunałem.
Jednak najważniejszy zarzut dotyczący rzetelności rosyjskiego śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej sędziowie pozostawili bez rozstrzygnięcia. Zasłonili się względami proceduralnymi. Z punktu widzenia rodzin i państwa polskiego to był kluczowy punkt sporu. Rosjanie przeprowadzili w latach 1990—2004 własne śledztwo, nie chcą uznać Katynia za mord polityczny i zbrodnię wojenną. Trybunał uznał go jednak za zbrodnię, która nie ulega przedawnieniu. Jeśli dodatkowo Wielka Izba zmieni wydany wczoraj wyrok, Rosja będzie zobowiązana do wznowienia śledztwa. — Wygraliśmy w dwóch trzecich — komentował na gorąco orzeczenie wiceminister spraw zagranicznych Maciej Szpunar.
• Były minister sportu Tomasz Lipiec dostał 3,5 roku więzienia. Ma też zakaz sprawowania stanowisk państwowych przez dziesięć lat. Sąd Okręgowy w Warszawie skazał byłego ministra w rządach PiS za to, że pełniąc funkcję, miał uzależniać powołanie Tadeusza M. na wiceszefa Centralnego Ośrodka Sportu od korzyści majątkowej i przyjął od niego łącznie co najmniej 100 tys. zł. Inne zarzuty dotyczyły fikcyjnego zatrudnienia w COS opiekunki do dziecka, za co wypłacono 34 tys. zł, oraz pewnego człowieka na stanowisku kierowcy. Były minister bronił się, że obciążające go zeznania to zemsta byłych dyrektorów COS, których chciał zwolnić. Ale sąd był innego zdania.
• — Ta naćpana hołota nie jest w stanie mi przeszkodzić — powiedział Leszek Miller, szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej, gdy posłowie Ruchu Palikota przerwali tupaniem i okrzykami jego wystąpienie w debacie o polityce zagranicznej. W odpowiedzi Andrzej Rozenek, rzecznik Ruchu Palikota, stwierdził: to jest poziom zarezerwowany dla stetryczałych, schyłkowych polityków. Wojnę na lewicy rozpoczął Janusz Palikot, gdy zarzucił szefowi Sojuszu, że ma krew na rękach, bo wysłał polskich żołnierzy do Iraku i Afganistanu, a w związku z tajnymi więzieniami CIA w Polsce powinien ustąpić z życia publicznego. Po tym wystąpieniu Miller nie podał mu ręki w TVN. Marek Borowski, niegdyś polityk SLD, dziś senator niezrzeszony, jest zbulwersowany tą sytuacją. — Oskarżenia Palikota, że Miller ma krew na rękach, są poza wszelkimi standardami, ale on już mówił gorsze rzeczy, dlatego nie jest to zaskakujące — mówi. — Za to reakcja Millera pokazuje, że ma on zszarpane nerwy.
• 362 tys. osób zadeklarowało śląską tożsamość narodową jako wyłączną, 415 tys. wskazało ją jako drugą obok polskiej. To wyniki spisu powszechnego z 2011 r. Poprzedni spis sprzed dziesięciu lat ujawnił 173 tys. Ślązaków (wpisywali taką narodowość, choć formularze tego nie przewidywały). Ale wyniki trudno porównywać. W 2011 r. pierwszy raz można było wpisać narodowość nawet formalnie nieistniejącą. A więc także śląską. Zachęcał do tego Ruch Autonomii Śląska (RAŚ). Główny Urząd Statystyczny komentuje, że w Polsce rośnie poczucie odrębności regionalnej. — Te wyniki to wyraz frustracji części obywateli, którą podsyca RAŚ, obiecując poprawę bytu w razie utworzenia autonomii — mówi prof. Zygmunt Woźniczka, historyk i znawca Śląska z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. — Ja bym tego nie bagatelizował, ale też nie przeceniał.
• Śląski ma szansę stać się językiem regionalnym. Nadanie śląskiej mowie takiego statusu popiera grupa posłów PO, Ruchu Palikota i SLD. Jeśli tak się stanie, będzie go można nauczać w szkołach i używać w urzędach. Przeciwnicy ostrzegają przed groźbą wykorzystywania zmian do walki o autonomię Śląska.
• Resort cyfryzacji pracuje nad informatyzacją szkół. Rząd nie chce już kupować uczniom komputerów czy tabletów. Nie oznacza to jednak, że rezygnuje z informatyzowania polskiej edukacji. Minister administracji i cyfryzacji Michał Boni zgłosił pomysł, by w ramach rządowego programu «Cyfrowa szkoła» tablety uczniom kupili rodzice. Jego zdaniem tylko taki model będzie mógł zapewnić w systemie edukacji nowoczesny sprzęt. W zamian za darmo będą podręczniki. Państwo zapewni sprzęt komputerowy jedynie dzieciom z rodzin ubogich.
• Deklaracja ministra cyfryzacji i administracji Michała Boniego, że rząd zlikwiduje finansowany przez państwo Fundusz Kościelny, a w zamian zaoferuje podatnikom możliwość odpisywania 0,3 proc. podatku na rzecz Kościoła, wywołała wiele dyskusji.
Atmosfera przed spotkaniem Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu była ciężka. Państwo, które korzysta z majątku zabranego Kościołowi w czasach komunistycznych, opłaca z Funduszu składki na ubezpieczenie społeczne za część duchownych (nie tylko katolickich). Rząd chce, aby od 2014 r. Kościoły i związki wyznaniowe opłacały je same.
Wpłaty budżetu do Funduszu są pewne i sięgają 90 mln zł rocznie, a wpływy z części podatku – nie. Rząd optymistycznie szacuje, że Kościół otrzyma ok. 100 mln zł.
• W Internecie nastąpił prawdziwy wysyp e-rekolekcji. To, co do niedawna było tylko ciekawostką, staje się normalnością, a każdy, kto szuka w sieci duchowego przewodnika na Wielki Post, znajdzie coś dla siebie. «Projekt życie», «Muszę być w drodze», «Kryzys szansą od Boga», «Żyć bardziej» — to niektóre tytuły rekolekcji wielkopostnych w Internecie. Proponują je znane, działające od lat portale katolickie, wspólnoty zakonne, a na YouTube — księża indywidualnie. Najbardziej dynamicznie działają jezuici. Internetowy Dom Rekolekcyjny proponuje czterotygodniowe rekolekcje: materiały do odsłuchania, pliki do ściągnięcia na MP3. Jezuicki portal Deon oprócz rozważań biblijnych przygotował cykl o nałogach: «Alkoholizm mężczyzn i kobiet, siecioholizm, seksoholizm, pracoholizm, niedojrzałe związki, kobiece nałogi, narkotyki, uzależnienie od religii, sekty, wirtualny świat — jak się w tym wszystkim odnaleźć, jak diagnozować i gdzie szukać pomocy?».
• Przestępstwa ekonomiczne i kryminalne, ale o nowym obliczu, których celem jest wielki zysk — na nie nastawiają się polskie gangi. W 2011 r. Centralne Biuro Śledcze rozbiło 201 z nich, ponad 50 więcej niż rok wcześniej. Ale nowych przybywa — wynika z raportu CBŚ.
— Społeczeństwo osiągnęło wyższy poziom życia, przestępcy także. Nie ma już gazrurki czy cegły, ale inteligentne oszustwa. Tylko cel pozostał ten sam: nielegalny zysk — mówi prof. Zbigniew Nęcki, socjolog. W kraju działa 595 grup przestępczych, o 48 więcej niż w 2010 r. Są identyfikowane przez CBŚ i stopniowo rozbijane. W zeszłym roku Biuro zabezpieczyło mienie wartości ponad 278 mln zł, a odzyskało warte ponad 40 mln zł. Przybyło grup o charakterze ekonomicznym — jest ich 209, czyli o 32 więcej niż w 2010 r. i ponad 80 więcej niż w 2008 r. — Specjalizują się oszustwach, wyłudzeniach bankowych i podatku VAT, fikcyjnym obrocie fakturami, które np. potwierdzają rzekomą sprzedaż złomu — mówi Zbigniew Maj, wicedyrektor CBŚ.
• Minister sprawiedliwości ujawnił listę 49 zawodów, które chce otworzyć. Część opozycji nie mówi jego projektom «nie». Jeśli rządowi uda się przeforsować planowane zmiany, szybciej i bez zbędnych kosztów będzie można zostać m.in.: taksówkarzem, pośrednikiem nieruchomości, ochroniarzem, detektywem czy przewodnikiem turystycznym. Kandydaci do pracy w tych branżach nie będą musieli kończyć specjalnych kursów, studiów czy zdawać egzaminów. Dzięki temu na przykład w portfelu przyszłego taksówkarza zostanie nawet 1000 zł. Wiele zawodów, np. zarządcy nieruchomości, instruktora jazdy, będzie można wykonywać już po ukończeniu szkoły średniej. Sporo zmian czeka prawników. Tzw. ustawa deregulacyjna ma uelastycznić warunki powoływania na stanowisko notariusza i osób wykonujących inne zawody prawnicze oraz skrócić długość praktyki wymaganej przed przystąpieniem do egzaminów. A to dopiero początek deregulacji. Rząd planuje uwolnić blisko połowę z 380 reglamentowanych zawodów. Projekt trafi teraz do konsultacji społecznych, w kwietniu do Sejmu. Rząd liczy na wsparcie PiS i Ruchu Palikota. Obie partie są w kropce. Z jednej strony ich liderzy wiele mówili o potrzebie deregulacji, z drugiej jednak nie bardzo chcą wspierać PO, która chce z deregulacji zrobić swój sukces.
• Średnia cena dolarów na początku maja 2012 r. wynosiła 3,36 zł; cena euro 4,31 zł.
S. M.