„Zdjęcia z wojny” — ekspozycja, która porusza
Wystawa fotografii Andrija Nesterenki

24 lutego, w dniu, którego wspomnienie do dziś ściska serce, w Muzeum Historii Miasta Berdyczowa odbyło się otwarcie wystawy fotografii Andrija Nesterenki. Jej tytuł „Zdjęcia z wojny” jest również symboliczny.
Tradycyjnie na początku wydarzenia każdy z obecnych oddał hołd pamięci odważnych bohaterów ziemi ukraińskiej, którzy oddali życie w imię pokoju.
Autor zdjęć Andrij Nesterenko stworzył wystawę, która z pewnością nie pozostawi nikogo obojętnym. Zaledwie siedem lat temu przyjechał do Berdyczowskiej Szkoły Fotograficznej, żeby się uczyć, a dziś walczy o niepodległość i wolność ojczyzny w szeregach Sił Zbrojnych Ukrainy. Obecnie jest sierżantem sztabowym łączności w 100. Samodzielnej Brygadzie Zmechanizowanej Wojsk Lądowych.
Jeszcze bardzo młody, ale niewątpliwie utalentowany. Podobnie jak jego ojciec postanowił bronić suwerenności i integralności kraju, przyszłości jego mieszkańców pod żółto-niebieską flagą, a nie trójkolorową szmatą.
Założyciel Szkoły Fotografii, w której wiedzę zdobywają nie tylko fotografowie, ale i patrioci, Walerij Mielnikow miał okazję wyrazić swój szacunek i wdzięczność.
W wernisażu udział wzięli mer Serhij Orluk, matka Andrija Olga Nesterenko, żołnierze, dyrektorka Gimnazjum nr 8 w Berdyczowie Lidia Sawczenko i proboszcz kościoła Podwyższenia Krzyża Świętego o. Konstanty Karpenko.
Wystawy takie jak ta są bezcenne. Pozwalają każdemu poczuć, zobaczyć i zrozumieć okrucieństwo wojny nie tylko poprzez suche statystyki, ale poprzez żywe emocje uchwycone na fotografiach. Każda klatka to nie tylko chwila, to historia, ból, bohaterstwo i rozpacz, które na zawsze pozostaną w pamięci tych, którzy je przeżyli.
Takie wystawy pomagają zachować pamięć o obrońcach Ukrainy, o tych, którzy dziś stoją na pierwszej linii frontu, bijąc się o wolność. Przypominają, jak ważna jest jedność narodu, siła ducha Ukraińców i że walka wciąż trwa. Odgrywają również znaczącą rolę we wspieraniu armii — w końcu każdy żołnierz chce mieć przekonanie, że jego czyn nie pozostanie niezauważony.

Lidia Sawczenko podzieliła się swoimi wspomnieniami:
„Dziś patrzymy na Andrijko, Andrija Nesterenkę, który dorastał na moich oczach, na oczach całego grona nauczycielskiego 8 gimnazjum. Od siódmej lub ósmej klasy był oficjalnym fotografem, którego zapraszaliśmy na wszystkie wydarzenia. Dziś wystawa jego prac skłania nas do refleksji nad tym, jak powinniśmy żyć. Dziękuję, Andriju. Mimo że jesteś taki młody, jesteś bystrym wojownikiem. Niski ukłon dla ciebie!”.
Głos zabrał także oficer łączności 100. Samodzielnej Brygadzie Zmechanizowanej Wojsk Lądowych, starszy lejtnant Dmytro Ziniuk:
„W kwietniu, kiedy okazało się, że nasza brygada jest przeformowywana z wojsk obrony terytorialnej w wojska zmechanizowane, wiedzieliśmy, że do sztabu zostanie przydzielony fotograf. Wtedy zaczęliśmy szukać osoby, która mogłaby właściwie zająć się tym obszarem. Potrzebowaliśmy fachowca, który potrafiłby robić dobre ujęcia, ponieważ zdjęcie to umiejętność uchwycenia chwili. Kiedy przyszedł do nas Andrij, byliśmy mile zaskoczeni. Szukaliśmy fotografa, ale dostaliśmy, jak to się mówi w sporcie, wszechstronnego zawodnika. Umie nie tylko uchwycić moment w wysokiej jakości, ale także zmontować wideo i zrobić wszystko w bardzo krótkim czasie. To, co zajmuje dzień, on robi w godzinę, góra dwie.
Te fotografie to przede wszystkim pamięć dla przyszłych pokoleń, dla potomnych. Żeby wiedzieli, pamiętali, co się wydarzyło, żyli dniem dzisiejszym i myśleli o jutrze. Na naszym froncie robimy wszystko, żeby to jutro nadeszło jak najszybciej. Bez względu na to, jakie jest zadanie i jak trudne się okaże, wiemy, że absolwent Szkoły Fotograficznej F/5.6 da sobie z nim radę. Mam przeczucie, że w przyszłości zdjęcia Andrija Nesterenki będą oglądane w Kijowie, Lwowie i na całym świecie.
Nie bez powodu mówią: rób to, co kochasz i kochaj to, co robisz. To powiedzenie doskonale opisuje i charakteryzuje Andrija”.
Sam młodszy sierżant Andrij Nesterenko powiedział:
„Przede wszystkim chciałbym podziękować osobom na zdjęciach. Mógłbym bez końca opowiadać o każdej fotografii, ale kieruję się zasadą: pokaż, nie mów, bo nikt nie może opowiedzieć o zdjęciu tak dobrze, jak ono samo”.
Wystawa prac Andrija Nesterenki zmusza nas do zastanowienia się nad ceną wolności i przypomina nam, że przyszłość Ukrainy zależy od naszej pamięci, jedności i dzisiejszych działań.
Atmosfera wernisażu przesiąknięta była smutkiem, wspomnieniami, dumą i głęboką wdzięcznością. Każdy czuł, że nie jest to tylko wystawa fotografii, ale prawdziwa żywa historia, która przemawia bez słów. Na twarzach obecnych widać było skupienie, a w ich oczach można było dostrzec ból i jednocześnie niezłomność.
Takie wydarzenia są niezwykle ważne nie tylko dla Berdyczowa, ale także dla całego kraju, ponieważ nie tylko dokumentują rzeczywistość wojny, ale także pomagają uświadomić sobie jej prawdziwy koszt.
Katarzyna Pasicznyk