Janusz Kurtyka
Wśród pasażerów prezydenckiego samolotu, który rozbił się 10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem znajdował się prezes Instytutu Pamięci Narodowej Janusz Kurtyka.
Dla zwolenników — sprawny organizator, zapełniający białe plamy w historii Polski. Dla przeciwników — manipulujący teczkami orędownik czarno-białej wizji historii. Niezależnie od tego, kim był Janusz Kurtyka, dzięki jego pracy jako prezesa IPN wiemy dziś o historii PRL znacznie więcej niż wcześniej.
Janusz Kurtyka był z wykształcenia historykiem — ukończył studia na Wydziale Historyczno-Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego, a od 2000 r. był doktorem habilitowanym nauk historycznych. Specjalizował się w mediewistyce, był autorem ok. 140 publikacji.
Po utworzeniu Instytutu Pamięci Narodowej w 2000 r. Kurtyka został dyrektorem jego krakowskiego oddziału. W grudniu 2005 r., po upływie kadencji Leona Kieresa, został wybrany przez Sejm na stanowisko prezesa tej instytucji. Pod kierownictwem Kurtyki IPN zaangażował się mocniej niż do tej pory w badanie historii okresu PRL. Nowy prezes wiele razy podkreślał znaczenie pionu naukowego Instytutu, badającego opór Polaków wobec komunizmu oraz pionu śledczego, ścigającego zbrodnie aparatu władzy PRL.
— Był człowiekiem niezwykle silnym, opanowanym. Potrafił być uroczym, ale także groźnym szefem wobec swoich pracowników, niezależnie od ich miejsca w strukturze urzędu. Chciał być i był gospodarzem Instytutu Pamięci Narodowej, który to urząd pod jego kierownictwem stał się jedną z istotniejszych instytucji polskiego życia społecznego i politycznego — tak wspominał go kolega z IPN Jan Żaryn.
Janusz Kurtyka pozostawił po sobie żonę i dwójkę synów. Mial 49 lat.