Mozaika Berdyczowska

Rok 2014 — Rokiem św. Jana z Dukli

św. Jan z Dukli
św. Jan z Dukli

W dniu 6 grudnia 2013 r. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej przyjął uchwałę ustanawiającą rok 2014 Rokiem św. Jana z Dukli. W tym roku przypada bowiem 600. rocznica jego urodzin oraz 275. rocznica obwołania św. Jana z Dukli Patronem Polski. „Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, mając na uwadze zasługi świętego dla naszego kraju, oddaje mu hołd”, czytamy we wstępie wspomnianej uchwały. W dalszej części uchwały parlamentarzyści polscy uzasadniając podjętą uchwałę stwierdzają: „Niech pamięć jego działań, zmierzających do troski całego Narodu o wspólne dobro w duchu sprawiedliwości społecznej i miłości bliźniego, będzie fundamentem naszej tożsamości w Europie”.

Do najbardziej znanych „działań” św. Jana z Dukli było to, że dzięki jego wstawiennictwu Lwów został obroniony przed najazdem Kozaków w XVII wieku, 200 lat po jego śmierci. Jednak jeśliby chodziło tylko o tę obronę, to trzeba by stwierdzić, że to zdecydowanie za mało, aby czynić tego Świętego patronem całego roku. Co więc zdecydowało, że polscy parlamentarzyści uznali św. Jana za postać godną do naśladowania i stawiają go jak wzór współcześnie żyjącym Polakom? Odpowiedź na to pytanie znajdujemy w zakończeniu uzasadnienia uchwały: „Św. Jan z Dukli żyjąc zgodnie z testamentem i regułą św. Franciszka z Asyżu jest wzorem troski o drugiego człowieka w duchu miłości bliźniego i sprawiedliwości społecznej, reprezentuje ideał jedności Narodów. Takie przesłanki są trwałym fundamentem do budowy zarówno życia osobistego, jak i publicznego”.

Dzieciństwo i młodość
Kim był św. Jan z Dukli? Święty, o którym z pewnością większość z nas słyszała, gdyż jest On od 250 lat patronem kościoła oo. Franciszkanów w Żytomierzu (kościół seminaryjny).

Niestety wzmianki historyczne nie dostarczają nam nazbyt wielu danych o pochodzeniu i dzieciństwie św. Jana z Dukli. A te, które posiadamy, które dotrwały do naszych czasów, opierają się na późniejszych świadectwach i zeznaniach mających często swe źródło w podawanej z pokolenia na pokolenie tradycji, a niekiedy nawet ludowych podaniach (legendach). Nie znamy dokładnej daty urodzenia Świętego. Przypuszcza się, że Jan urodził się około 1414 roku w Dukli, niewielkim miasteczku leżącym w dzisiejszym województwie podkarpackim w pobliżu granicy ze Słowacją.

W czasach św. Jana Dukla była miastem znaczącym, gdyż wiódł przez nią jeden z największych szlaków handlowych ówczesnej Europy prowadzący na Węgry. Feliks Koneczny (1862-1949), polski historyk, z którego prac czerpiemy wiele informacji o życiu Jana z Dukli, również niewiele uwagi poświęca rodzinie i dzieciństwu świętego.

Jan miał pochodzić z dość zamożnej mieszczańskiej rodziny Pitułków. Dom, w którym przyszedł na świat leżał w południowej części Dukli, na tzw. Wyższym Przedmieściu przy ul. Kaczyniec.

Jako pierwszą, w miarę pewną, datę Koneczny podaje rok 1435. W tym roku 21-letni Jan rozpoczął naukę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Niestety szybko musiał zrezygnować ze studiów i powrócić w rodzinne strony z powodów finansowych. Jego powrót do Dukli stał się początkiem wewnętrznej przemiany młodzieńca. Być może miał na to wpływ jego pobyt w Krakowie i zetknięcie się z dość swawolną, a czasami i rozwiązłą bracią krakowskich żaków, co sugeruje Koneczny tak pisząc na temat tej przemiany: „Przejęty żarem powołania duchownego, a pełen żalu z powodu doznanych zawodów, usuwa się od ludzi. Wycofawszy się od wszelkich związków ze współmieszczanami, osiadł w puszczy leśnej pod wsią Cergową opodal Dukl”. Jako pustelnik prowadził tam umartwione, pełne wyrzeczeń życie.

Do dnia dzisiejszego na wzgórzu Zaśpit w Trzciance nad potokiem, o tej samej nazwie co wzgórze, płynącym przez lasy otaczające Duklę, stoi pustelnia św. Jana, którą z czasem zamieniono na kaplicę. Co roku w wigilię odpustu ku czci św. Jana, którego liturgiczne wspomnienie przypada na dzień 8 lipca, do pustelni tej wyrusza z Dukli procesja z rzeszami pątników, aby modlić się w miejscu, gdzie św. Jan rozpoczął drogę swojego powołania.

Pustelni św. Jana z Dukli w Trzciance k. Dukli
Pustelni św. Jana z Dukli w Trzciance k. Dukli

Franciszkanin
Swoją pustelnię opuścił św. Jan po około trzech latach. Według Konecznego, uczynił to za namową św. Jana Kantego, który przechodził przez Wąwóz Dukielski w czasie swojej pielgrzymki z Rzymu do Palestyny. „Święty profesor – jak pisze Koneczny - nie był wcale zachwycony tym pustelnictwem. Czasy św. Jędrzeja Żórawka [znany bardziej jako św. Andrzej Świerad, żyjący w pustelni koło Tropia na pocz. XI w. – przyp. Autora] już minęły! Zdołał przekonać Jana, wówczas już dwudziestoczteroletniego, i skierował go do zakonu franciszkańskiego w niedalekim Krośnie”.

Wybór oo. Franciszkanów Konwentualnych był podyktowany z pewnością tym, że w okolicach Dukli w XV wieku najbardziej rozpowszechnionym i znanym był właśnie ten zakon. Franciszkanie byli w Przemyślu, Sanoku i Krośnie, a ich klasztory stanowiły ogniska prac misyjnych i rekolekcyjnych. Nic więc dziwnego, że Jan wybrał najbliższy klasztor w Krośnie, oddalony od Dukli zaledwie o 19 kilometrów.

W zakonie otrzymał gruntowne wykształcenie, aby jak najlepiej pełnić w przyszłości posługę kapłańską. Ściśle i gorliwie przestrzegał franciszkańskiej reguły, był oddany pracy misyjnej i rekolekcyjnej. Toteż w niedługim czasie zasłynął jako wzięty spowiednik i wytrawny kaznodzieja. Spośród innych zakonników wyróżniał się mądrością, żarliwością w modlitwie i wielką pokorą. Nic więc dziwnego, że po święceniach kapłańskich współbracia powierzali mu wielokrotnie urząd gwardiana. Z zapisków historycznych wiemy, że pełnił ten urząd w klasztorach w Krośnie i we Lwowie, a także że był (prawdopodobnie pomiędzy rokiem 1443-1461) Kustoszem Kustodii Ruskiej, która miała swoją siedzibę w klasztorze św. Krzyża we Lwowie, a której to Kustodii podlegało w sumie siedem klasztorów.

Ze względu na jego szczególny dar wymowy w 1461 r. św. Jan powierzono mu odpowiedzialne stanowisko niemieckiego kaznodziei. Urząd ten sprawował w kościele szpitalnym św. Ducha, gdzie gromadziła się niemiecka diaspora Lwowa. Wszystkie prace i funkcje zlecane mu przez przełożonych wykonywał sumiennie i z oddaniem. Jego osobiste walory, charakter i wzorowe życie zakonne sprawiły, że był powszechnie lubiany przez swoich współbraci i wiernych, z którymi się spotykał. Świadkowie jego życia podkreślali, że „śluby zakonne czystości, ubóstwa i posłuszeństwa zachowywał z największą starannością”.

Jednak to wszystko nie wystarczało św. Janowi. Pragnął on jeszcze większej doskonałości. Po 25-ciu latach życia i pracy w zakonie oo. Franciszkanów Konwentualnych w sercu Jana z Dukli powstało pragnienie, by przyłączyć się do innej, nowopowstałej wspólnoty franciszkańskiej, w której regułę św. Franciszka z Asyżu starano się przestrzegać w sposób jeszcze bardziej zbliżony do pierwotnej surowości zakonnej.

Kościół i klasztor oo. Franciszkanów w Dukli
Kościół i klasztor oo. Franciszkanów w Dukli

Franciszkanie Obserwanci (Bernardyni)
W tym miejscu wypada podać przynajmniej kilka zdań wyjaśnienia o jaką, to nową gałąź franciszkanów chodzi. W XV w. na Zachodzie w łonie Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych powstał nowy ruch tzw. obserwancki (od łac. observantia – poszanowanie, użyte jako poszanowanie pierwotnej reguły), który opowiadał się za całkowitym zachowywaniem pierwotnej reguły św. Franciszka. Ten surowszy odłam franciszkanów został sprowadzony do Polski dopiero w drugiej połowie XV w., a więc w czasie, gdy św. Jan z Dukli przebywał jeszcze w Zakonie Braci Mniejszych Konwentualnych, z którymi franciszkanie obserwanci tworzyli nadal jeden zakon. Definitywny podział zakonu nastąpił dopiero w 1517 r. Inicjatorem przeszczepienia tego ostrzejszego nurtu w zakonie na grunt Polski był włoski reformator św. Jan Kapistran, który w 1453 roku w Krakowie założył pierwszy kościół i klasztor pod wezwaniem św. Bernardyna ze Sieny. Wierni mieszkających tam zakonników zaczęli z czasem nazywać braćmi od św. Bernardyna, a popularnie Bernardynami.

Zapoczątkowany przez św. Jana Kapistrana ruch, zaczął prężnie się rozwijać. Pod koniec XV wieku Bernardyni posiadali w Polsce ponad 20 klasztorów. Z biegiem lat stali się Bernardyni jednym z pierwszych zakonów w Polsce. Ulicom i placom nadawano, istniejące zresztą aż do dnia dzisiejszego, bernardyńskie nazwy. Bernardyni weszli również do kanonu literatury polskiej, czego najlepszym przykładem jest np. ks. Robak w „Panu Tadeuszu” Adama Mickiewicza. Sławę swoją i znaczenie uzyskali jednak Bernardyni przede wszystkim przez swoje bezpośrednie podejście do ludzi, przez pracę misyjną, kaznodziejską i działalność patriotyczną.

Do jednych z pierwszych klasztorów Bernardyńskich należał założony w 1460 roku klasztor we Lwowie. To najprawdopodobniej właśnie tam pierwszy raz zetknął się z tą rodziną franciszkańską św. Jan z Dukli. Styl ich życia, wierne przestrzeganie reguły św. Franciszka, a przede wszystkim sposób praktykowania ubóstwa zachwyciły św. Jana do tego stopnia, że podjął decyzję o zmianie wspólnoty zakonnej.

kaplica z relikwiami św. Jana w kościele w Dukli
kaplica z relikwiami św. Jana w kościele w Dukli

Bernardyn
W 1463 roku, mając niemal 60 lat, św. Jan swój zamiar wciela w czyn. Żeby jednak przejść do obserwantów, musiał uciec się do podstępu. Otóż z Czech przybył prowincjał franciszkanów konwentualnych, któremu podlegał św. Jan. Poprosił on prowincjała, by zezwolił mu wstąpić do obserwantów. Według relacji miejscowej tradycji prowincjał, sądząc, że Jan chce jedynie odwiedzić kogoś w konwencie obserwantów, chętnie się zgodził. Kiedy zaś spostrzegł swoją pomyłkę, nie mógł już zmusić o. Jana do powrotu. Wykorzystując zgodę prowincjała na wizytę, święty udał się do klasztoru bernardynów, w którym natychmiast został przyjęty. W przeciwnym razie nigdy by nie pozwolono mu na to przejście. Jak już wcześniej podkreślono jego walory duchowe, mądrość, pokora były powszechnie znane i przynosiły sławę franciszkanom konwentualnym, którzy z całą pewnością nigdy by dobrowolnie nie chcieliby się pozbyć takiego współbrata.

U bernardynów św. Jan nie pełnił istotnych funkcji, przynajmniej nie zachowały się żadne źródła na ten temat. Prawdopodobnie chciał wieść życie spokojne i ciche, wypełnione gorliwą modlitwą i umartwieniem. Wsławił się tam za to jako gorliwy wyznawca i propagator kultu Maryjnego. Stąd też często na obrazach przedstawiany jest w pozie adoracji Matki Bożej z Dzieciątkiem. Krótki czas przebywał w Poznaniu, by następnie powrócić do ukochanego Lwowa i tam spędzić resztę życia. Pod koniec życia stracił wzrok, miał również poważne problemy z nogami. Zmarł 29 września 1484 roku we Lwowie.

Ku chwale ołtarzy
Jego doczesne szczątki złożono w kościele klasztornym, w chórze zakonnym, za wielkim ołtarzem. Jednak przekonanie o jego świętości było tak powszechne, że zaraz po jego śmierci wierni zaczęli gromadzić się w pobliżu jego grobu, modlić się do niego i wypraszać za jego wstawiennictwem łaski. Na uwagę zasługuje to, że kult ten był żywy nie tylko wśród katolików, ale również wśród prawosławnych i Ormian. Przywołany już wcześniej historyk F. Koneczny tak pisze na ten temat: „Przy grobie Duklanina działy się liczne cudy. Odzyskiwali zdrowie nie tylko katolicy, lecz również Rusini i Ormianie, wtedy jeszcze schizmatycy. A zatem modlili się do niego także prawosławni; nawracał ich jeszcze po śmierci”.

W związku z tym w roku 1487 papież Innocenty VIII zezwolił na „podniesienie szczątków”, co równało się pozwoleniem na oddawanie publicznej czci. Zezwolenie przywiózł ze sobą z Rzymu komisarz generała zakonu, o. Ludwik de la Torre, ale sam akt przeniesienia ciała odbył się dopiero w roku 1521. Nowy grób umieszczono nad posadzką w prezbiterium po prawej stronie. W roku 1608 z racji budowy nowego kościoła wystawiono marmurowy sarkofag, przeniesiony w roku 1740 za wielki ołtarz.

W 1733 roku papież Klemens XII ogłosił Jana z Dukli błogosławionym, a w 1739 roku patronem Korony Polskiej i Litwy. Proces kanonizacyjny rozpoczął się w Rzymie w roku 1948. Jednak jego kanonizacji dokonał dopiero papież Jan Paweł II w Krośnie 10 czerwca 1997 roku. Św. Jan z Dukli jest patronem archidiecezji przemyskiej i Lwowa. Patronuje także rycerstwu polskiemu.

Do roku 1946 trumienka z relikwiami św. Jana z Dukli znajdowała się we Lwowie. Stamtąd, gdy kościół i klasztor bernardynów we Lwowie został przez komunistów zamknięty, relikwie przewieziono do kościoła bernardynów w Rzeszowie (Polska), gdzie znajdowały się do roku 1974. W tym roku święty Duklanin wrócił do swoich rodaków w Dukli. W chwili obecnej jego relikwie znajdują się w bocznej kaplicy (w prawej nawie kościoła) kościoła oo. Franciszkanów w Dukli.

Św. Jan z Dukli jako orędownik podczas obrony Lwowa w 1648 roku. Obraz J. Matejko: „Bohdan Chmielnicki z Tuhaj-Bejem pod Lwowem”, 1885.
Św. Jan z Dukli jako orędownik podczas obrony Lwowa w 1648 roku.
Obraz J. Matejko: „Bohdan Chmielnicki z Tuhaj-Bejem pod Lwowem”, 1885.

Obrońca Lwowa
Św. Jan siłą swojej modlitwy i wstawiennictwa przynajmniej dwa razy obronił Lwów przed wrogimi wojskami. Pierwszy raz miało to miejsce jeszcze za jego życia. W 1474 roku Tatarzy oblegali Lwów. Wtedy św. Jan urządził uroczystą procesję wokół murów miejskich. Swoją postawą i żarliwą modlitwą dodał tyle otuchy mieszkańcom, że Ci nie tylko obronili miasto, ale także przepędzili Tatarów daleko poza jego granice. „Nazywano odtąd tego świętego męża «gromem na bisurmanów»”, pisał Feliks Koneczny.

Drugi raz św. Jan stał się obrońcą Lwowa 200 lat po swojej śmierci. Historia ta znana jest z wielu przekazów i dotyczy oblężenia Lwowa przez Tatarów w 1648 r. W relacji XIX-wiecznego lwowskiego historyka, Ludwika Kubali, czytamy: „Ten niespodziewany odwrót nieprzyjaciela, a z nim ocalenie miasta, przypisywano cudowi i opowiadano, że Chmielnicki i Tuchajbej ujrzeli w chmurach wieczornych nad klasztorem bernardynów postać zakonnika klęczącego z wzniesionymi rękami i widokiem tym przestraszeni dali znak do odwrotu. OO. Bernardyni uznali, że to był błogosławiony Jan z Dukli”. Świadkami tego objawienia byli także dwaj mieszczanie, Maciej Szykowicz i Mikołaj Bernacik, którzy potwierdzili swoje zeznania pod przysięgą nie tylko przed radą miejską, ale również przed samym królem Janem Kazimierzem. To ostatnie wydarzenie uwiecznił na swoim obrazie zatytułowanym „Bohdan Chmielnicki z Tuhaj-Bejem pod Lwowem” Jan Matejko.

Na zakończenie jeszcze raz przywołajmy słowa uchwały polskich parlamentarzystów: „Niech pamięć jego [św. Jana z Dukli] działań, zmierzających do troski całego Narodu o wspólne dobro w duchu sprawiedliwości społecznej i miłości bliźniego, będzie fundamentem naszej tożsamości w Europie”. Słowa te w równej mierze można odnieść tak do Polaków jak i do Ukraińców, bo przecież św. Jan pracował na terenach dzisiejszej Ukrainy. Nabierają one szczególnej wymowy zwłaszcza teraz, gdy naród ukraiński walczy o swoją europejską tożsamość i przyszłość. Niech św. Jan z Dukli wyprasza dla nas wszystkich potrzebne łaski abyśmy potrafili tak jak on być „wzorem troski o drugiego człowieka w duchu miłości bliźniego i sprawiedliwości społecznej, reprezentującej ideał jedności Narodów”.

dk. dr Jacek Jan Pawłowicz

Wykorzystano materiały znajdujące się na stronach:
http://bernardyni.pl/zakon/sw/jan_duk.htm
http://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/07-08a.php3

Podziel się linkiem:

Komentarze

Публікація висловлює лише думки автора/авторів
і не може ототожноватися з офіційною позицією Канцелярії Голови Ради Міністрів

Polska Platforma Medialna
 

Numery

Яндекс.Метрика