Mozaika Berdyczowska

Po starcie

Tusk w Sejmie
Zdjęcie: Paweł Supernak

Nowy rząd — starej koalicji — Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego ma już za sobą pierwsze miesiące pracy. Start jest udany. Rząd z mety przystąpił do realizacji trudnych zadań, zapowiedzianych w exposé premiera Donalda Tuska. Wcielił już w życie pierwsze i przygotował następne ustawy o podatkach, korektach ulg i przywilejów dla najzamożniejszych obywateli, o dalszej reformie systemu emerytalnego i inne. Mają one sprzyjać umocnieniu finansów państwa i zabezpieczać kraj przed możliwymi skutkami kryzysu światowego.

Dyskusja nad tymi rozwiązaniami nie jest łatwa. Nikt bowiem z ochotą nie chce płacić więcej ani bez zmrużenia oka rezygnować ze zniżek i przywilejów. Będą jednak i podwyżki — pensji policjantów, żołnierzy i nauczycieli, zasiłków na dzieci.

Wbrew wielu obawom koalicjant PO czyli PSL nie staje okoniem wobec prób reformowania podatków w rolnictwie i idzie na daleko posunięte ustępstwa i kompromisy. Więcej — sam zaczyna forsować przygotowania do zamiany podatku rolnego na dochodowy, jak w całej gospodarce. Także w komisjach sejmowych i na forum całego parlamentu ustawy te — po niekiedy burzliwych dyskusjach — przechodzą bez większego oporu.

Najwięcej zastrzeżeń w społeczeństwie, wśród niektórych posłów i senatorów wzbudza propozycja premiera Tuska o podniesieniu wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn do 67 lat. W sondażu przeprowadzonym przez «Gazetę Wyborczą» za takim rozwiązaniem opowiedziało się tylko 16 % pytanych, a aż 80 % było przeciw. Ludowcy proponują, by wiek przejścia na emeryturę obniżyć proporcjonalnie dla kobiet, które urodziły jedno, dwoje, troje i więcej dzieci. Dyskusja nad tą ustawą trwa i możliwe są jeszcze pewne korekty. Ale nie odstąpienie od niej. Bo, po pierwsze — wydłuża się wiek życia Polaków i po drugie — maleje liczba ludzi zdolnych do pracy w wieku produkcyjnym. Tak dzieje się zresztą w innych krajach świata.

Reformy forsowane przez rząd PO i PSL nie wynikają ze złego stanu polskiej gospodarki. Bo gospodarka ta ma się na ogół dobrze. Z roku na rok rozwija się. W minionym o ponad 4 %. W bieżącym przyrost ostrożnie zaplanowano na nieco poniżej 3 %. Ale może być lepiej. O swe finanse i gospodarkę Polska dba dlatego, bo chce utrzymać tendencje wzrostowe, by konsekwentnie zmniejszać dystans do najbardziej rozwiniętych krajów Zachodu i zapewniać poprawę życia swym obywatelom. Polska pozostaje również nadal jednym z najbardziej atrakcyjnych krajów dla inwestorów zagranicznych. A inwestycje te, łącznie z krajowymi to motor rozwoju. Napęd daje też wysoki eksport i duży popyt wewnętrzny na towary.

Po starcie rządu nowej kadencji dobrze, jak na razie, zaprezentowali się ministrowie powołani po raz pierwszy, co do których było sporo społecznych znaków zapytania. A więc: minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak — Kamysz, minister sportu i turystyki Joanna Mucha, minister sprawiedliwości Jarosław Gowin, minister transportu, budownictwa i gospodarki morskiej Sławomir Nowak, minister skarbu Mikołaj Budzanowski, minister zdrowia Bartosz Arłukowicz. Ten ostatni w pierwszych dniach roku przeszedł gorący chrzest przy wdrażaniu w życie ustawy o refundacji leków (stosowaniu ulg). Musiał wkraczać do akcji nawet sam premier.

Normalnej pracy nowego rządu PO i PSL sprzyja rozbicie w opozycji. Na prawicy Prawo i Sprawiedliwość zostało osłabione odejściem 20 posłów, którzy utworzyli odrębny klub poselski Solidarna Polska. Patrzą oni na siebie kosym okiem, walczą o członków w terenie, ale na wyprzódki kąsają koalicję. Jednak bez większych szkód. Na lewicy też jest wiele niewiadomych. Sojusz Lewicy Demokratycznej jest osłabiony. Prowadzi on flirt z prężnym ale niejednolitym Ruchem Palikota. Obie te partie, zachęcane przez byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, próbują znaleźć punkty styczne, które by wzmocniły ich oddźwięk i siłę w społeczeństwie. Takim pierwszym sprawdzianem mają być wspólne i masowe obchody Święta Pracy 1 maja. W Sejmie posłowie obu tych partii nierzadko otwarcie lub po cichu sprzyjają różnym ruchom rządu. Choć i nie szczędzą mu uszczypliwości.

W sumie — nowa kadencja rządu PO i PSL zapowiada się jako trudna, ale i obiecująca dla Polski i dla Polaków. A co poniektórzy już przebąkują, że druga z rzędu koalicja PO-PSL nie będzie ostatnią. Recepta na sukces — to ciężka praca każdego dnia i mądre rozwiązanie skomplikowanych spraw.

Eugeniusz Jabłoński
Warszawa

Podziel się linkiem:

Komentarze

Публікація висловлює лише думки автора/авторів
і не може ототожноватися з офіційною позицією Канцелярії Голови Ради Міністрів

Polska Platforma Medialna
 

Numery

Яндекс.Метрика