Euro-2012 czyli relacje wolontariuszki
Katarzyna Razgonowa jest studentką czwartego roku Uniwersytetu im. Iwana Franki w Żytomierzu. Poza językami angielskim i niemieckim samodzielnie studiuje język polski. Od wielu lat jest stałą słuchaczką kursu języka polskiego przy Sobotniej Polskiej Szkole w Berdyczowie. W czerwcu 2012 r. pracowała jako wolontariuszka pod czas EURO-2012 w Gdańsku i chce podzielić się z nami swoimi relacjami tego wydarzenia.
02.06.2012 r.
Podróż do Gdańska wydała się nie taka łatwa, jak chciałabym. Najpierw pociągiem z Kijowa do Warszawy, potem metrem po Warszawie z jednego końca miasta do drugiego, dalej wielkim czerwonym autobusem piętrowym do Gdańska i jeszcze tramwajem do miejsca przeznaczenia.
Spotkałam dobrych i przyjaznych ludzi którzy bardzo mi pomogli. W Centrum Wolontariatu zostałam przyjęta z uśmiechem. Szybko mnie zakwaterowano w hostelu na drugim piętrze i nawet zaniesiono moją torbę podróżną. Trudna podróż skończyła się bardzo przyjemnie nie zważając na zmęczenie.
Już od ósmej rano następnego dnia zaczynały się szkolenia dla wolontariuszy: komunikacja interpersonalna i międzykulturowa, udzielanie pierwszej pomocy, reakcja w sytuacjach paniki, zachowanie w tłumie, topografia miejska. Wczoraj mieliśmy grę miejską celem której było zapoznanie z ulicami miasta, widokami, praktyka zachowania w sytuacjach krytycznych. Moja drużyna okazała się jednym ze zwycięzców. Jako nagrodę otrzymaliśmy bilety na publiczną sesję treningową reprezentacji Niemiec.
Jeszcze na razie nie znam grafiku swojej pracy. Będę pracowała jako tłumacz w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym. Jutro mam otrzymać strój, identyfikator i bilet miesięczny na komunikację miejską.
Będziemy mieli ciepły posiłek w dzień pracy, a teraz na razie mamy herbatę, kawę, wodę, kanapki i ciasteczka. Wszyscy chodzą do sklepu. Tu jest lodówka, czajnik, toster i mikrofalówka.
07.06.2012 r.
Wśród wolontariuszy mniejsza część to mieszkańcy Trójmiasta. Reszta przyjechała z różnych miast i wiosek Polski, a także z Hiszpanii, Włoch, Niemiec, Holandii, Ukrainy.
Grupa jest dość otwarta i przyjazna. Chociaż jeszcze w większości nie poznaliśmy się ze sobą, ale to nie szkodzi w komunikacji. Dominującym językiem jest polski, drugie miejsce ma angielski. Także rozmawiam po rosyjsku: dużo Polaków bardzo dobrze zna ten język.
We wtorek (05.06) mieliśmy wycieczkę do Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni. Odwiedziliśmy audytoria, w których oferują niezwykłe możliwości: pływaliśmy na statkach po morzu, strzelaliśmy z różnych armat i odpalaliśmy różne rakiety. Także byliśmy w strzelnicy gdzie mieliśmy nocne i dzienne szkolenia.
Wczoraj miałam pierwszy dzień pracy. Pracowałam na II Komisariacie w centrum Gdańska. Moja zmiana była od godziny dwudziestej do drugiej w nocy. W związku z brakiem szalejących obcokrajowców nie było potrzeby tłumacza.
Dzisiaj jest pierwszy koncert w Strefie Kibica. Otwiera imprezy w Strefie Kibica amerykański reper PITBULL. Cena biletów — 85-800 zł. My, wolontariusze, mamy unikalną możliwość rozkoszować się twórczością PITBULL'а za darmo.
18.06.2012 r.
Na stadionie PGE Arena w Gdańsku już odbyło się dwa mecze. Pierwszy miał miejsce 10-go czerwca. Grały Hiszpania i Włochy. Wydaje się, że oba narody są znane z ognistego temperamentu, ale nic niebezpiecznego się nie stało. Miasto było przepełnione Hiszpanami, Włosi byli w mniejszej ilości. W niedzielę 10-go czerwca wszędzie można było spotkać śpiewających toreadorów, byki, Carmen. Jasne ubrania, głośne i wesołe piosenki, oklaski — wszystko przypominało karnawał.
Następny mecz był 14-go czerwca. Teraz Hiszpania grała z Irlandią. I bez tego zielony Gdańsk stał jeszcze bardziej zielony po przybyciu Irlandczyków. Ci ostatni wydali się bardzo miłymi i przyjaznymi: rozmowę zaczynali życzeniami i pytaniami na ogólne tematy. Są bardzo do siebie podobni i już pod koniec dnia wydawało się, że ten samy cały czas podchodzi i o to samo pyta.
Jeszcze jedną ciekawostką jest to, że mimo tego, że ich drużyna przegrała mecz, Irlandczycy trzymali się z godnością: w ciągu gry śpiewali piosenki, wspierali swoją drużyną do ostatniej chwili, a po zakończeniu meczu kontynuowali nadal na ulicach miasta i w pubach fetowanie swoich piłkarzy.
W sobotę 16-go czerwca Polacy przygotowywali się do pojedynku z Czechami. Swojej drużynie kibicował cały kraj: wszyscy ubrali się w barwy narodowe, malowali paznokcie w biało-czerwone paski, owijali się flagami polskimi i prosto na każdym kroku śpiewali «Polska — biało-czerwoni». Porażka przyniosła smutek, lecz kibice pocieszali się nawzajem, śpiewając «Polacy, nic się nie stało».
Dzisiaj jest już trzeci mecz w Gdańsku. Grają Hiszpania i Chorwacja. Wolontariusze są w nastawieniu bojowym i gotowi pomagać gościom.
26.06.2012 r.
Mecz Hiszpania-Chorwacja minął cicho i spokojnie. Ulicy miasta na krótki czas były pomalowane w biało-czerwoną szachownicę, pojawiły się chorwackie flagi. Lecz tego nie można porównać ze śpiewaniem, tańcami, strojami Hiszpanów.
W ćwierćfinale na PGE Arena w Gdańsku grały drużyny Niemiec i Grecji. Teraz pojawiły się nowe barwy: czarno-czerwono-żółte i biało-niebieskie. Niemcy grzecznie prosili by zrobić im zdjęcia na tle stadionu, Grecy obwijali się flagami i głośno dyskutowali. Po wrzawie, która donosiła się ze stadionu, można było śledzić grę, jak gdyby oglądać na żywo. Pozostawiwszy morze emocji na stadionie, ludzie wychodzili stamtąd tacy zmęczeni, że niektórzy omal się nie przewracali.
Taki był ostatni mecz na stadionie w Gdańsku. Już 23-go czerwca ostatni kibice pojechali do domu zostawiając wolontariuszy bez pracy. Zorganizowano imprezę w nocnym klubie «Parlament» jako podziękowanie wolontariuszom. Dla organizacji imprezy zaprosili polski zespół Java Muffin i DJ'a Motiv8. 25-go czerwca na strefie kibica był koncert niemieckiego DJ'a i muzykanta ATB.
EURO-2012 w Gdańsku dobiegło końca. Wolontariusze odjeżdżają. Dookoła atmosfera pożegnalna. Dzięki Mistrzostwom każdy wolontariusz miał możliwość zapoznania z nowymi ludźmi, zapoczątkowania ciekawych znajomości, przeżywania różnych emocji i wrażeń i mnóstwo innego.
Katarzyna Razgonowa,
Berdyczów