Cios dla polskich szkół na Litwie
Mimo nacisków polskich władz i 60 tysięcy podpisów zebranych przez Polaków, których oficjalnie jest na Litwie około 200 tysięcy, prezydent Litwy Dalia Grybauskaitė podpisała ustawę o oświacie, co będzie miało fatalne skutki.
Ustawa ma wejść w życie w lipcu. Od września uczniowie polskich szkół będą się uczyli kilku przedmiotów w języku litewskim. Dotychczas — nawet w czasach ZSRR — wszystkie lekcje odbywały się w języku polskim.
— Wolała kokietować nacjonalistyczną opinię publiczną, niż rozpocząć proces uzdrawiania stosunków z Polską. Tej szansy prezydent nie wykorzystała — mówi Konrad Szymański, eurodeputowany PiS.
Polacy na Litwie twierdzą, że władze prowadzą lituanizację. Kiedy ustawa wejdzie w życie, z edukacyjnej mapy Litwy może zniknąć nawet 60 ze 116 polskich szkół. Ustawa mówi bowiem wyraźnie: jeśli w jednej miejscowości znajdują się dwie szkoły (w tym jedna dwujęzyczna) i żadna z nich nie przyciągnie wymaganej liczby uczniów, to zamknięta zostanie szkoła mniejszości.
— Jesteśmy rozczarowani, bo apelowaliśmy, aby szanować zasadę niepogarszania sytuacji mniejszości, a zdaje się, że ta ustawa została oparta nawet na fałszywych statystykach — mówił szef polskiego MSZ Radosław Sikorski.
Dalia Grybauskaitė do ostatniej chwili zwodziła Polaków, mówiąc w wywiadach o dobrych stosunkach polsko-litewskich. Również po wizycie szefa litewskiego MSZ w Warszawie pojawiła się nadzieja, że ustawa nie zostanie prędko podpisana. Władze w Wilnie szybko jednak rozwiały te złudzenia. «Stan oświaty Litwinów w Polsce co roku się pogarsza, w ciągu ostatnich dziesięciu lat zamknięto połowę litewskich szkół» — podał kilka dni temu litewski MSZ.
— Prezydent przyłożyła rękę do obniżenia standardów opieki nad mniejszościami narodowymi na Litwie — mówi «Rz» Michał Dworczyk ze Stowarzyszenia Wspólnota Polska.
Wg. prasy polskiej oprac. S. M.