Wydarzenia w Polsce
Styczeń—luty 2012
• W skromnym rodzinnym grobie na Cmentarzu Rakowickim spoczęła urna z prochami Wisławy Szymborskiej. — Niełatwo żegnać noblistkę, damę Orderu Orła Białego, bo nie ceniła oficjalności i żałowała czasu na ceremonie — mówił w czasie pogrzebu prezydent Bronisław Komorowski. Nie było przemówień premiera ani innych przedstawicieli rządu i parlamentu, którzy także wzięli udział w uroczystości.
— Była krakowianką z miłości do tego miasta — przypomniał Jacek Majchrowski, prezydent Krakowa. Także dlatego mimo ponad 10-stopniowego mrozu i padającego śniegu poetkę żegnały tysiące krakowian. Ci, którzy nie zmieścili się wokół jej grobowca, przed bramą cmentarza mogli śledzić ceremonię na telebimie. Władze miasta zadbały też o autobus, gdzie można było się ogrzać i napić gorącej herbaty.
— Niedługo przed śmiercią mówiła pani, że miała dobre, długie, ciekawe życie i szczęście do ludzi, do przyjaciół. Ciekawe, co pani teraz robi? Zakładała pani, że w wersji pesymistycznej będzie siedzieć pani gdzieś przy stoliku i pisać dedykacje — mówił sekretarz Szymborskiej Michał Rusinek, który dziękował poetce za to, «ile zostawiła nam do czytania i do myślenia». Dodając, że gdyby zobaczyła na cmentarzu tylu ludzi, uznałaby, że są tu przypadkowo, coś ich zatrzymało w drodze np. na ważny mecz.
• Prezydent Bronisław Komorowski przyjechał na Litwę z okazji Dnia Niepodległości. Przed uroczystościami prosto z lotniska pojechał jednak do polskiego gimnazjum w Solecznikach. Jak pisała «Rzeczpospolita», wyjazd ten nie był uzgodniony ze stroną litewską. Litwini zostali jedynie o nim poinformowani. Nie jest to sprzeczne z obyczajami dyplomatycznymi, ale nieoficjalnie wiadomo, że strona litewska była wizytą w Solecznikach bardzo zaniepokojona i zbulwersowana. Stosunki polsko-litewskie są napięte ze względu na problemy mniejszości polskiej na Litwie.
• Trwa spór wokół zmian przepisów o wystawianiu recept i odpłatności za lekarstwa. Po protestach lekarzy i aptekarzy zmieniona została ustawa — rząd chciał karać za niewłaściwie wypisane recepty. Chodzi o przypadki, gdy pacjent powinien płacić całą cenę leku, a lekarz napisze, że za lek płaci w części Narodowy Fundusz Zdrowia. Lekarze i pacjenci nie są zadowoleni z nowej listy lekarstw tzw. refundowanych, czyli takich, za które płaci NFZ.
• Po latach komunizmu i unikania po 1989 r. trudnych, historycznych tematów w mediach, młodzi Polacy coraz chętniej poznają historię żołnierzy podziemia antykomunistycznego — tych, którzy po 1945 r. podjęli walkę z komunistycznym terrorem, a którzy wywodzili się z Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych oraz Wolności i Niezawisłości. Oddają im hołd, organizują marsze, interesują się ich przeszłością. — To, co się dzieje, jest oddaniem sprawiedliwości tym, którzy zostali skazani na zapomnienie. Mało kto zasłużył na to równie mocno jak żołnierze wyklęci, z którymi historia obeszła się wyjątkowo okrutnie — mówił prof. Andrzej Szpociński z Collegium Civitas.
Młodzi ludzie w całej Polsce nawoływali się na portalach społecznościowych czy Twitterze do udziału w przypadającym 1 marca Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Był on poświęcony organizacjom niepodległościowym, które po 1945 roku podjęły walkę z sowieckim okupantem. Młodzież sama organizuje także marsze pamięci, które odbędą się m.in. w Poznaniu, Warszawie, Krakowie, Białymstoku czy Słupsku. Organizuje okolicznościowe wystawy, rekonstrukcje historyczne i nabożeństwa w intencji żołnierzy AK, NSZ i WiN.
• Ambasador Polski oraz przedstawiciel UE musieli opuścić Mińsk. Decyzja białoruskich władz, oficjalnie uzasadniana sankcjami nałożonymi przez UE, to dowód na skuteczność zdecydowanej polityki — twierdzą niektórzy polscy europosłowie. Ale białoruscy opozycjoniści widzą w tym chęć poprawienia notowań Aleksandra Łukaszenki w Moskwie. Tuż po ogłoszeniu decyzji Mińska polscy politycy mówili: nasz kraj liczy na unijną solidarność. Zdaniem szefa Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Grzegorza Schetyny (PO) z Mińska powinni wyjechać wszyscy ambasadorzy państw UE. I tak się stało. Najpierw wycofanie ambasadora zapowiedział szef niemieckiego MSZ Guido Westerwelle. — Unia i Polska mogą polegać na naszej solidarności. Dyktator ośmiesza się sądząc, że może nas podzielić — mówił. A potem szefowa dyplomacji UE Catherine Ashton ogłosiła, że z Mińska wyjadą wszyscy ambasadorzy państw UE, «w geście solidarności i jedności».
• Hakerzy zablokowali strony internetowe polskiego rządu. Ataku dokonała ich nieformalna międzynarodowa grupa Anonymous znana z protestów m.in. przeciwko cenzurze czy funkcjonowaniu wielkich korporacji.
Tym razem protestowała przeciwko międzynarodowemu porozumieniu ACTA, do którego 26 stycznia miała dołączyć Polska. Ostatecznie — dołączyła, ale później, po protestach polskich internautów, premier Donald Tusk postanowił zawiesić ratyfikację traktatu.
• Sąd pierwszy raz ukarał członka władz Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej odpowiedzialnego za 13 grudnia 1981 roku. — Stan wojenny w Polsce nielegalnie wprowadziła grupa przestępcza pod kierunkiem Wojciecha Jaruzelskiego — uznał Sąd Okręgowy w Warszawie. I skazał byłego szefa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych gen. Czesława Kiszczaka na cztery lata więzienia. Wyrok ten został jednak na mocy amnestii zmniejszony o połowę, a jego wykonanie zawieszono na pięć lat. Sąd uznał, że generał dopuścił się zbrodni komunistycznej przez udział w związku zbrojnym, który doprowadził do uchwalenia przez Radę Państwa PRL dekretów o stanie wojennym.
Ze względu na stan zdrowia z postępowania wyłączono gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Wyrok ocenia też jego rolę we wprowadzeniu stanu wojennego.
• Po próbie samobójczej pułkownika Mikołaja Przybyła z prokuratury wojskowej, wybuchła wojna między prokuraturą wojskową i generalną. W tle był spór o planowaną likwidację wojskowej prokuratury, którą chciał przeprowadzić Andrzej Seremet, prokurator generalny. Ostatecznie, rezygnację z funkcji naczelnego prokuratora wojskowego złożył gen. Parulski.
• Ogromne tłumy — łącznie sto tysięcy osób — wzięły udział w organizowanych w wielu miastach kolorowych marszach z okazji Święta Objawienia Pańskiego, popularnie zwanego świętem Trzech Króli. Dzieci i dorośli przebierali się za królów i pasterzy (na zdjęciu pochód w stolicy). W Jarosławiu w rolę pasterza wcielił się nuncjusz apostolski abp Celestino Migliore. 6 stycznia jest dniem wolnym od pracy dopiero od zeszłego roku.
• Aż o 70 proc. spadła w III RP liczba powołań do zakonów żeńskich. W cieniu dyskusji o spadku powołań kapłańskich zaszło głębsze zjawisko: coraz mniej kobiet wybiera życie zakonne. Jeśli spadek będzie następował w takim tempie jak w ostatniej dekadzie, w Polsce może stać się to co w krajach zachodnich, gdzie klasztory są zamykane.
Od 1990 roku liczba zakonnic w zgromadzeniach tzw. czynnych zmniejszyła się w Polsce z niemal 24 tys. do 19,6 tys. Starsze zakonnice umierają, a młodych kandydatek brakuje. 20 lat temu było niemal 1200 nowicjuszek, czyli kobiet, które w różnych zgromadzeniach rozpoczynały szkołę życia zakonnego. W 2010 r. było ich 355.
Podobny spadek widać wśród postulantek, które są we wstępnym okresie życia zakonnego (prenowicjat). Dane za 2011 rok są dopiero kompletowane, ale — jak udało się nam dowiedzieć — liczby są podobne. Spadek, widoczny od lat 90. ubiegłego wieku, gwałtownie przyspieszył po roku 2000.
• O jedno miejsce w policji ubiegają się dziesiątki osób dziennie — wynika z sondy «Rzeczpospolitej». Młodzi chcą zdążyć przed reformą i zagwarantować sobie prawo do odejścia na emeryturę po 15 latach służby. W Warszawie od początku roku wpłynęło już 300 wniosków. — Każdego dnia zgłasza się ok. 50 osób. Najwięcej z Podkarpacia, Lubelszczyzny, woj. świętokrzyskiego — mówi Dorota Tietz z Komendy Stołecznej. W Gdańsku w ciągu tygodnia zgłosiło się ok. 250 kandydatów. — Kolejka była tak duża, że przez dwa dni odbieraliśmy od nich dokumenty — przyznaje Michał Sienkiewicz z KW Policji w Gdańsku. Na Śląsku 3,5 tys. osób czeka na przyjęcie do służby. Skalę zainteresowania widać najlepiej właśnie na przykładzie śląskiej policji. W 2010 r. zgłosiło się do niej 4,1 tys. osób, w ubiegłym już 6,1 tys.
• Biegająca na nartach Justyna Kowalczyk trzeci raz z rzędu wygrała Tour de Ski. Każdy etap wyścigu kończyła na podium, wczoraj na finałowym podbiegu pod Alpe Cermis pokonała Norweżkę Marit Bjoergen aż o pół minuty.
Zarobiła w 11 dni ponad 520 tysięcy złotych, premia za Tour to największa wypłata w narciarstwie klasycznym. Za wygranie Turnieju Czterech Skoczni można dostać ok. 185 tysięcy złotych. — O pieniądzach nie myślę, mam dobrego sponsora — mówiła Kowalczyk w Val di Fiemme, gdzie kończył się wyścig. Dzięki umowie reklamowej z Polbankiem i mniejszym kontraktom oraz premiom za starty może rocznie liczyć na niemal 5 mln złotych. Jest obok tenisistki Agnieszki Radwańskiej najlepiej zarabiającą kobietą polskiego sportu. I najbardziej cenioną przez kibiców. Trzeci raz wygrała plebiscyt «Przeglądu Sportowego».
• Średnia cena dolarów na początku marca 2012 r. wynosiła 3,17 zł; cena euro 4,14 zł.
S. M.