Mozaika Berdyczowska

Włodzimierz Wysocki (1846—1894) — polski poeta i kijowski fotograf

Z okazji 165. rocznicy urodzin

Włodzimierz Wysocki (1846—1894)

I
Do grona wybitnych Polaków, których zrodziła ukraińska ziemia należy polski poeta-pozytywista, kijowski fotograf Włodzimierz Wysocki (1846—1894).

«Na cmentarzu kijowskim obok prochów ukochanej matki, spoczął W. Wysocki, zgasły w kwieciu wieku męskiego. Wierna i po śmierci ręka zdobi grób cichy zielenią i kwiatami, ale pomnika nie ma dotąd. Ostatni lirnik polski z Ukrainy, spadkobierca Goszczyńskich, Zaleskich i Sowińskich, poeta, którego przedwczesna skruszona harfa legła na rozdrożu dziejów tego kraju, nowym dziś toczącym się torem. Pieśniarzowi, które społeczeństwo swoje ukochał szlachetnym sercem, odczuł jego cierpienia, płakał nad jego upadkiem, przeczuł jego przyszłość i stawił ku niej drogowskazy to społeczeństwo winno głaz grobowy» — tak napisał o poecie znany pisarz i publicysta tamtych czasów Bohdan Kutyłowski na 15. rocznicę zgonu poety w «Kalendarzu Kijowskim» za 1909 r.

Urodził się Włodzimierz Wysocki, w 1846 r. w Romanowie, w powiecie rożyszczeńskim, na Wołyniu, miasteczku położonym między Połonnem a Żytomierzem, w rodzinie drobnej szlachty polskiej. Jako dziecko przeżył wczesną śmierć ojca Wincentego. Lata szkolne spędził w Żytomierzu, gdzie pobierał naukę w miejscowym gimnazjum. W wieku 16-17 lat brał udział w powstaniu 1863 roku na Wołyniu za co był aresztowany, a po latach tak wspominał o tym w liście do Elizy Orzeszkowej:

«Skompromitowałem się — wypuszczono z wiezienia, ale razem wydalono mnie ze szkół, pozbawiwszy prawa wstąpienia do jakiego bądź innego zakładu naukowego w obrębie Cesarstwa. Syn ubogiej, schorowanej wdowy mogącej zaledwie opędzić się nędzy pracą rąk własnych, nie miałem ani środków, ani możliwości wyjechania za granicę lub kształcenia się w domu, chociaż chęci i zdolności do nauk nie brakowało, a w gimnazjum należałem do celujących» (12.12.1884 r.).

W ciągu dziesięciu lat pracował w różnych zawodach. Walka o byt popchnęła go na drogę rzemiosła; wraz z matką, na stałe zamieszkał w Kijowie. Zanim zyskał uznanie jako poeta, wpierw zasłynął jako pierwszorzędny fotograf i właściciel dużego zakładu fotograficznego w centrum miasta, który otworzył w 1873 roku, w kamienicy przy ul. Luterańskiej 1 tuż, na rogu z ulicą Kreszczatik (budynek nie zachował się). Obok znanego Franca de Mezera W. Wysocki był najpopularniejszym fotografikiem w mieście — zamawiano u nich ponad połowę portretów w Kijowie.

Po roku 80-tym zaczął fotografować również budynki i panoramę Kijowa. Wkrótce jego firma zdobyła sławę jednej z najlepszych nie tylko w mieście, ale i w całej Rosji Carskiej. W 1882 roku W. Wysocki został odznaczony Srebrnym medalem na Międzynarodowej wystawie fotografii w Moskwie. Fotografował wiele znanych postaci rosyjskiego życia publicznego, m. in. rodzinę carską, za co był nagradzany i mianowany tytułem nadwornego fotografa — «Fotografa Dworu Jej Imperatorskiej Wysokości Wielkiej Księżnej Aleksandry Pietrowny oraz Fotografem Uniwersytetu św. Włodzimierza w Kijowie». To wszytko zapewniło dobry byt materialny przyszłemu poecie.

Dopiero w tym czasie pojawiła się możliwość poświęcić więcej wolnego czasu na lekturę i pisanie. Własne honoraria fotograf przekazywał często na potrzeby wydawnictw, jak również na publikowanie własnych utworów poetyckich. W. Wysocki wstąpił do Kijowskiego Towarzystwa Technicznego i był jego późniejszym wiceprezesem. Prowadził także odczyty z zakresu fotografiki. Swoją wiedzę chętnie przekazywał uczniom. Jednym z nich był znany później fotograf kina A. Fedecki, który pracował w atelier Wysockiego w latach 1860—1886. Po śmierci Wysockiego jego atelier przyjęła żona i syn Włodzimierz.

Dzisiaj prace fotograficzne W. Wysockiego zdobią kolekcji różnych muzeów Ukrainy: liczne zdjęcia kijowian z owych czasów — są eksponowane w Muzeum Historii miasta Kijowa oraz w Muzeum Jednej Ulicy. W Państwowym Muzeum I. Franka we Lwowie znajdują się portrety wybitnego ukraińskiego pisarza Iwana Franka z żoną (1886); w muzeum wybitnego ukraińskiego kompozytora Mikołaja Łysienki — zbiorowy portret kompozytora razem z trupą Teatru Opery w Kiowie, a w muzeum poetki Lesi Ukrainki w stałej ekspozycji znajdują się portrety poetki w ukraińskim stroju ludowym (1884). Sfotografował także ukraińskiego historyka, publicystę, folklorystę Michała Dragomanowa oraz historyka, etnografa, archeologa Włodzimierza Antonowicza (1890).

W. Wysocki był również publicystą i poetą, dlatego z zapałem zabrał się do zrealizowania postawionego sobie celu: odrodzenia literatury polskiej na kresach wschodnich. «Przed kilku laty, kiedy Rusini zaczęli energicznie krzątać się koło wydawnictw moich, powziąłem śmiały zamiar obudzenia takiejże chętki w kółku mieszkających w Kijowie Polaków. Dwadzieścia z górą lat mijało od ostatniej drukowanej tu książki polskiej. A przecież Ukraina wykołysała Goszczyńskich, Zaleskich… — czyżby myślałem — dźwięk mowy naszej miał tu zamrzeć na zawsze?... Chciałem… innych i zdolniejszych ode mnie do pisania zachęcić» (z listu do E. Orzeszkowej 12.12.1884 r.)

W. Wysocki był osobą utalentowaną i oryginalną, znaną wśród inteligencji kijowskiej i środowiska polskiego. Jego dar poetycki był wówczas wysoko ceniony poprzez działaczy literatury i sztuki końca XIX i pocz. XX stulecia w tym: Elizy Orzeszkowej i Tomasza Jeża. Pisarka zaliczała go do «Najmilszych i najbliższych współmyślących». W jego korespondencji do E. Orzeszkowej, z którą łączyły go długoletnie więzi przyjaźni, powtarzają się często skargi na brak czasu, któryby chciał przeznaczyć na twórczość czy lekturę. Dziesięcioletnia korespondencja z E. Orzeszkową jest obecnie najobfitszym z dostępnych źródeł informacji o poecie. Z listów tych dowiadujemy się również o jego podróżach do państw Europy Zachodniej (Grodno, Warszawa, Drezno, Wiedeń).

W. Wysocki uprawiał różne formy i gatunki literatury: satyrę, powieści poetyckie, ballady, bajki, sonety. Jego debiutem był poemat satyryczny «Wszyscy za jednego» (1882). Ten poemat, jak i następne satyryczne utwory poety — ballada «Zaklęta łza», «Nowe dziady» (1884), «Satyry i bajki» zdobyły wielkie uznanie wśród czytelników. Mimo tego, że pod koniec XIX wieku krąg rozpowszechnienia książki polskiej pozostawał stosunkowo wąski, utwory Wysockiego doczekały się kilku wydań. Poemat «Wszyscy za jednego» w latach 80-tych i 90-tych był wydany w Kijowie aż czterokrotnie, «Laszka», «Zaklęta łza» i «Nowe dziady» — trzykrotnie, a «Satyry i bajki» — w wielkim jak na tamte czasy nakładzie: 2400 egzemplarzy. Drobne utwory W. Wysocki publikował w czasopiśmie «Gło» (1887—1891), «Kraj», petersburska «Gwiazda», «Prawda». Liczba jego wierszy nieraz przewyższała ilość utworów innych poetów, umieszczanych w prasie. W swoich utworach satyrycznych poeta często wyśmiewał negatywne strony życia szlachty polskiej na Ukrainie, za co był niejednokrotnie krytykowany przez konserwatywnie nastawioną prasę warszawską. Jako zaciętego satyryka najbardziej cenił Wysockiego Aleksander Świętochowski: «Muza jego jest najszczerszą, najśmielszą i najbardziej szyderczą ze wszystkich, jakie dziś zamieszkują nasz Parnas» («Prawda» 1884 nr 42) Najwybitniejszy krytyk pozytywizmu Piotr Chmielowski również wydał poecie bardzo pozytywna opinię, akcentował jego trafność i trzeźwość myśli, podziwiał głębokie wyczucie poetyckie i umiejętność wypowiadania się w sposób wzruszający.

Jedzie kozak, brzęczy szabla

Jedzie kozak, brzęczy szabla,
Wąs za ucho, mina — diabła,
Jedzie z Zaporoża;
U wrót stoi czarnobrewa,
Na kozaka palcem kiwa,
Czarnobrewa hoża.

«Hej, kozacze, z konia zleż,
I chodź do mnie, do niebogi!
Mnie za żonę sobie weź,
Weź za żonę mnie, mój drogi!»

Kozak ręką musnął wąsa,
Brzęknął szablą, głową wstrząsa,
A głos brzmi mu z łona:
«Mam ja żonę; moja żona —
Krzywa szabla wyostrzona, —
Oto moja żona!»

«Hej, kozacze, z konia zsiądź,
Do mnie chodź na zalecankę,
Chodź, kochankiem moim bądź,—
Ja ci będę za kochankę!»

Kozak głuchy, czmycha dalej,—
Aż z pod kopyt ogień wali,
Z pod kopyt bułanka;
«Mam kochankę! Ta kochanka —
Pełna szklanka i hulanka,—
Oto ma kochanka!»

(W. Wysocki)

Włodzimierz Wysocki bardzo kochał Ukrainę i jej naród, temat miłości do rodzinnego ukraińskiego kraju ciągle był obecny w jego poezji. Najlepszym tego przykładem może służyć poemat rycerski «Laszka» (1883), w którym poeta wystąpił również jak przedstawiciel «Szkoły ukraińskiej».

Kraju rodzinny, jedyny na świecie!

…Kraju rodzinny, jedyny na świecie!
Jakżeś mi piękny, kochany i miły!
Matko ty moja! Czyż ja, twoje dziecię,
Które pięknoty twoja wypieściły,

Która twa bujna wykarmiła gleba.
Ja, com ci winien duszy swej osnowę,
Winien ci czucia, myśli, mowę —
Czyż mając ciebie, mogę żądać nieba?

Nie pragnę nieba, jeśli tam na niebie,
Ojczyzno moja, mieć nie będę ciebie!

Nie pragnę nieba!.. tam, czy dasz mi Boże
Taką krainę, jak ta moja macierz,
Moja kolebka, gdzie dnia ujrzał zorzę,
Moja świątynia, — pieśń, marzenie, pacierz…

Tam czyż zobaczę ten mój kraj kochany,
Gdzie zbóż niezmierne kołyszą się łany,
Gdzie srebrne żyto, złocista pszenica,
Wąsaty jęczmień, gryka śnieżnolica,

A takie bujne, rozkoszne i hoże,
Ze się w tym zbożu człowiek schować może!
I cicho płonie złoty róg Diany?

Słowem: czyż ujrzę ten mój kraj kochany,
Gdzie w każdym miejscu i o każdej porze
Widzę cud jeden i gdzie daj, o Panie!
Daj, niechaj-kiedy kości moje złożę —
Niechaj po śmierci i duch mój zostanie!

(W. Wysocki.
Urywek z poematu «Laszka» 1883)

Poemat obfituje w akcenty zaczerpnięte z ukraińskiego folkloru. Przewodnią myślą poematu «Laszka» jest dążenie do ustanowienia bratniej zgody pomiędzy Kozakami i Polakami w walce z Tatarami i z Krymskim Chanem (ukr. tłumaczenie 1912 r.). Poeta gorąco pragnął aby stąpił na ukochaną ukraińską ziemię pokój społeczny, pokój narodowy, aby utrwaliła się bratnia przyjaźń pomiędzy Polakami i Ukraińcami i to najgorętsze pragnienie włożył w usta starego zaporożca Łachody, pieśniarza Ukrainy, który modlił się u zwłok bohaterki:

«Gołąbko czysta, tam, u tronu Pana
Wyproś, niech odtąd nasza Ukraina,
W której pokrewne osiały narody
Będzie świątynią bohaterstwa i zgody»

Te ostatnie strofy są nie tylko nicią przewodnią całego poematu «Laszka», ale również całej twórczości poetyckiej Włodzimierza Wysockiego.

W. Wysocki zyskał także uznanie jako autor poematu historycznego «Oksana» (1891). Jego akcja toczy się na prawobrzeżnej Ukrainie w czasie Powstania Styczniowego 1863-64 r. Ciężkie dzieje losu przeżywa główna bohaterka poematu ukraińska dziewczyna Oksana, poprzez przebaczenie niewierności kochanemu polskiemu szlachcicowi, aż do gotowości ratowania go przed represjami za udział w powstaniu.

Bardzo wysoką ocenę twórczości poetyckiej W. Wysockiego, a zwłaszcza poematu «Oksana», dał I. Franko: «odczuwa się w jego poezji jakiś powiew świeżości i siły, jakąś energię i w tym jest jej główny czar». (чути в його поезії якийсь подих свіжості і сил, якусь енергію і в тім головна її принада).

Zasługuje na uwagę i poezja, w tym «Las» (1883), w której poeta filozoficznie rozważa na temat: człowiek, natura i urbanizacja oraz maluje piękno przyrody.

W. Wysocki żywo reagował na fakty dotyczące życia społecznego. Znany krytyk literacki Franciszek Rawita-Gawroński tak pisał na jego temat: «W nim grają wszystkie tętna bieżącego życia narodowego, on nie zachwyca się tylko zielenią Ukrainy, nie pisze na tematy przeszłe, a nawet wtedy, kiedy z kozackiej przeszłości bierze wątek do swojego poematu, umie z tych strof już dawno nie granych, wydobyć myśli bliskie nam i drogie… Wysocki idzie ręka w rękę z czasem».

W 1885 roku poeta był jednym z organizatorów pomocy i szczodrym ofiarodawcą dla pogorzelców grodzieńskich. Dowiedziawszy się o ciężkim położeniu materialnym klasyka literatury polskiej Teodora Tomasza Jeża, talent którego cenił bardzo wysoko, jako pisarza, służącego potrzebom społeczeństwa, został inicjatorem «zbiorowego ogniska» i zadeklarował 300 rubli na «początkowe wydatki» (z listu do E. Orzeszkowej, r.1885).

W. Wysocki z wielkim szacunkiem odnosił się również do kultury ukraińskiej, wysoko oceniał poezję Tarasa Szewczenki, którego twórczość poetycką stawiał na równi z pierwszorzędnymi poetami europejskimi. W swoich listach do E. Orzeszkowej poeta zaznaczał, że «Kulisz, Lewicki, Franko, Stawicki — są to talenty niepospolite». Faktem jest, że po śmierci Tarasa Szewczenki, Włodzimierz Wysocki oraz polski historyk Aleksander Jabłonowski przychodzili do jednej z cerkwi prawosławnych na panichidę po poecie. Ten krok był bardzo niebezpieczny, gdyż żandarmeria carska pilnie śledziła obecnych na nabożeństwie, więc nawet nie każdy Ukrainiec był zdecydowany na podobny krok, a jednak i W. Wysocki i A. Jabłonowski co roku składali hołd pamięci Kobzarowi, bo byli pewni, że to jest ich obowiązek społeczny.

W połowie lat 80-tych XIX wieku W. Wysocki związany był z progresywną grupą inteligencji polskiej w Kijowie, tzw. «ukrainofilów», dążącej do ścisłej współpracy z Ukraińcami. Wspomniany wyżej, znany pisarz, publicysta Bohdan Kutyłowski tak wspominał W. Wysockiego: «Wzniosłość i czystość duszy ustrzegły Wysockiego przed zaślepieniem narodowym, dały mu możność spoglądania na walki i zatargi w Kraju ze stanowiska wyższego — prawdy dziejowej i sprawiedliwości. Ukochał szczerze i w duchu tej sprawiedliwości zarówno społeczeństwo własne Polskie, jak lud Ukrainy. Wiedział Wysocki, że skoro Opatrzność kazała w jednym kraju mieszkać żywiołom różnych zespołów, nie pozostaje im, dla dobra wspólnego, nic innego, jak żyć i pracować zgodnie, jak zapomnieć o urazach wzajemnych, jak szukać ideału wspólnego, którym być tylko mogą poszanowanie wzajemne, równość i wolność w zakresie nieobrażających praw niczyich».

Ostatnie lata życia były dla poety trudne: śmierć ukochanej matki i młodszego brata, pogorszenie stanu zdrowia żony i własne, kłopoty z cenzurą, pogorszenie sytuacji politycznej w Kraju — wszystko to sprzyjało rozwojowi depresji.

Zmarł w Kijowie 11 sierpnia 1894 roku, mając 48 lat, pochowany został obok matki Emilii Wysockiej na Cmentarzu Bajkowa w Kijowie.

W roku 1901 Wacław Ciechowski w przewodniku «Kijów i jego pamiątki» napisał, że niedaleko grobu ks. Cyryla Krzyżanowskiego znajduje się mogiła matki, znanego poety kijowskiego Włodzimierza Wysockiego, «…który również jest tu pochowany, choć dotąd nie ma nagrobka».

(Za udostępnienie zdjęć firmy W. Wysockiego dziękuje dyrektorowi Muzeum Jednej Ulicy w Kijowie panu Dmitrowi Ślonskiemu.)

Wiktoria Radik
prezes KNKSP «Zgoda»

(Ciąg dalszy w następnym numerze)

Podziel się linkiem:

Komentarze

Публікація висловлює лише думки автора/авторів
і не може ототожноватися з офіційною позицією Канцелярії Голови Ради Міністрів

Polska Platforma Medialna
 

Numery

Яндекс.Метрика